Text 93 of 255 from volume: Arcydzieło
Author | |
Genre | adventure |
Form | prose |
Date added | 2022-01-27 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 774 |
Rekruci przypominali papierosy. Niewypalone, z zadartym filtrem. W walizkach i workach odciskał się charakterystyczny kształt - gromnice. Kobiety wieszały się na nich, ale jakoś tak bez przekonania. Spoglądały na zegarki, wierciły się. Jedna z drugą poprawiały szminką usteczka, pewne że nikt nie patrzy.
Na mnie nikt się nie wieszał. Obserwowałem.
Chełmy mieli dostarczyć już na miejscu. Tak że wiara nie przypominała jeszcze wojska. Co nam tam mieli dać do ręki? Łopaty, kilofy, strzelby? Nie było jeszcze rozkazu. Ale coś nam musieli przecież dać. Tanki mruczały na granicy, jak żuki w pszenicy.
- Nie oddamy Sudetów - niósł się szmer.
ratings: perfect / excellent
"Proszę siadać! Drzwi zamykać!"
nikt daleko nie zajedzie.
Wszystkie kolejne dworce będą
W CZASIE RZECZYWISTYM
całkiem puste
Czy Szkoci naprawdę nam zagrażają? To dzielny i waleczny naród. Dlaczego stanęli na granicy? Oto jest pytanie.
Dobrze że ta publikacja tutaj jest w świecie wirtualnym. Bo papieru by było szkoda.