Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2022-02-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 806 |
BIJE POPYCHA I WYZYWA
Spotykamy się, rozmawiamy, ale jeden z nas ma jakiś problem. Wyzywa innych. Popycha. Kanapki kradnie, zabawki zabiera. Nie bawi się z innymi tak jak wszyscy. I od lat wszyscy go z takimi zachowaniami kojarzymy. Napominany jest, ale wciąż powtarza, że to nie on. Że to ktoś inny robi. Każdy z nas spotkał w szkole takiego niegrzecznego kolegę. Niemiłego. Skarżymy się na jego zachowania i nie chcemy, by zapraszano go na nasze urodziny i inne jubelki. Bo on tak się zachowuje, że nie chcemy się z nim bawić. Czasem jednak musimy z nim robić to i tamto.
A na wywiadówkach jego tata mówi, że to nieprawda, co o nim mówią. Że on trudny, bo trudny przechodzi wiek, ale ten się sam przewrócił, tamten sam sobie coś popsuł, a tamta się tak krzywo na niego patrzyła, że nie wytrzymał i brzydko się odezwał. A ta, co z nim w ławce siedziała, to swoich kredek nie chciała mu użyczyć. Ale on dobry chłopczyk jest, ten Władimir Władimirowicz.
Tylko jakiś taki niegrzeczny. Tu postraszy. Tam odetnie gaz. Zabierze kawałek trawnika. Tam naśle hakerów, którzy rozdupcą działanie jakichś istotnych systemów informatycznych. Teraz zrobili to Ukrainie, Belgii i komuś tam jeszcze. No i co my z tym zrobimy? Przestaniemy się z nim bawić? Niestety, nie da się, bo on nam gaz sprzedaje, a poza tym jest między nami a Chinami. A ten wzywany na wywiadówki, czyli jego minister do spraw zagranicznych cały czas powtarza, że to nie Władimir, ale to ktoś z nas jest winny, ktoś Wodię po prostu podpuszcza do takich zachowań.
To trwa już od dwóch dekad, to nasze koegzystowanie z tym trudnym chłopcem. No i co z tego wynika? Bo wciąż i wciąż słyszymy, ze ten niegrzeczny chłopczyk tu gmera, tam coś popsuł, z tymi się brzydko bawi, a że z Łukaszenką tak się seksualizuje, że zawsze jest z tyłu i na dodatek namawia go do robienia samych brzydkich rzeczy innym. No po prostu wiemy, że on niegrzeczny, ale poza tym eliminowaniem sytuacji wspólnych zabaw jest jakiś pomysł?
Zawsze mnie zastanawiało to czy jak Władimir dawał nam kuksańca, to czy Polska mu oddawała? Ja to rozumiem, że jak Polacy coś tam zepsuli u Władimira w odwecie, to się tym nie chwalą, tylko chichrają w kącie. A Władimir nie pokaże tego palcem – to ci podli polacy zrobili, jeśliby im się coś takiego udało., aby się nie musieć wstydzić przed Narodem.
Chcę wierzyć w to, że nie jesteśmy workiem do bicia i, jeśli nie nokautujemy, to oddajemy. I obie strony są poobijane.
Władimir jest z nami, innostriańcami, jako prezydent/ car już prawie od ćwierćwiecza. Wariat, ale już trochę oswojony. I udaje mu się wiele rzeczy, mimo tego wariactwa, więc kiedy będą go oceniać jego rodacy, to, prócz minusów, zawsze można mu wypomnieć zdobycie/ odzyskanie dla Rosji Krymu, Abchazji, Czeczeni, Osetii, Gagauzji. Tu i tam pozagarniał, po zakamarkach, ciekawe punkty.
Niepokojące jest to, że to co on mówi, jego przyboczni, nie ma mocy wiążącej. Zdanie może się zmienić.
On ma prawie 7 dych. Czy za nim stoi jakiś kompetentny zespół lekarzy? Czy tylko przeszczepiacze mózgów? Władimir cofnął się do wieku dziecięcego: chcę! Chcę!
Jest tam za plecami Władimira jakiś NIEZASTRASZONY psychiatra?
Nic nie oddajemy i na szczęście. Bo gdybyśmy zaczęli oddawać, to byłoby to kopanie się z koniem.
A na marginesie, w naszych mediach tylko międlenie w kółko tego samego, nawet śladu tego co o tym wszystkim myślą Chiny i Indie - to mają być informacje? Czy dez...
ratings: perfect / excellent
Tu nie psychiatry trzeba - a celnego snajpera
Wszelki podział na lepsze i gorsze sorty - to otchłań, która krwawo mści się na nas przez wszystkie tysiąclecia
Rosja topnieje i jej wpływy.
Dlatego miota się i odgraża.
I choć w Rosiji jest płocha to Europa też marnieje a nawet głupieje.
Takie tam stygnięcie gorącego żelaza z iskrami.
(vide nagłówek)
A dlaczego nie?! Ciężko sfrustrowane, przez nikogo niekochane szkolne dzieci albo lądują w szpitalu dla obłąkanych, albo wyrastają na gangsterów.
Innych opcji NIE MA
Jeżeli w 3. tysiącleciu po Chrystusie nadal żyjemy w społeczeństwie z dziećmi "niczyimi", to przecież potem, walcząc z mafiami - i mafiozami - zbieramy własne tego owoce!
Ludzie stają na głowie i "starają się" o dziecko - a są ich miliony par! - a tuż obok nich w sierocińcach giną z tęsknoty za ojcem i matką miliony sierot!!
Tylko w samej Polsce jest półtora miliona bezdzietnych małżeństw
i 70 tysięcy porzuconych dzieci
Żeby ruszyć świat - tę kompletnie nieczułą zimną górę lodową - bodaj o milimetr do przodu, trzeba zejść POD poziom wody
(patrz stosowny akapit)
Wszyscy jemu podobni tych dych mają mniej lub więcej, ale każdy z nich tylko marzy o jednym.
Tak było, jest -
i będzie, o ile nie zrobimy w końcu porządku z dekalogiem i dziećmi niczyimi
A polskie media nie przeprosiły Wołodymyra - po jego wybraniu mówiły jednym głosem: wybrali komika. No to niezły żarcik zrobił swym krytykom...