Text 132 of 207 from volume: to jest już koniec
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-02-25 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 919 |
W pamięci pejzaże odbite kalendarze
Ślady na wertepach jasnych klifów
Samobójczych nieudanych prób
byle rzucić się w wir życia
odbić się od dna skalistych rzeźb
wciąż biec na podwójnym oddechu
W ustach pełno słów krzyk na ustach
a przed nami chaos wojny zgrzytanie
nic pewnego w zielonych oczach
Człowieka marnego w obliczu złego
Bo ktoś rozkaże walcz przeciw bliźniemu
ratings: perfect / excellent
a przed nami chaos wojny zgrzytanie
(patrz tekst i wszystkie nagłówki)
Człowiek 3. tysiąclecia po Chrystusie
/teoretycznie/ NIE JEST już ni taboretem, ni materacem, ni armatnim mięsem,
ale wciąż tak właśnie
- przez /przez siebie/ demokratycznie wybrane władze -
jest traktowany. Wielka Historia nikogo niczego
- poza odwieczną męską wojną na sztachety -
nie nauczyła.
I NIE NAUCZY
- ten żałosny Felek Zdobywca -
m u s i nic tylko zdobywać i niszczyć wszystko na swojej drodze, inaczej trafiłaby go apopleksja
(ba! na potrójnym nawet! - patrz całość)
Trudno znaleźć jakąkolwiek drogę w pomroczności jasnej,
mimo to,
w tym stanie /wskazującym/, z nóg splątaniem... biegniemy.
Cudem by było nasze życie,
Gdybyś nie "jeździł na życie",
Na oparach chmielu,
Na czym połamało nogi, karki,
Swe kariery ludzi tyle,
Przyjacielu,
Wielkich wielu...
Kiełbie wełbie
Lódzie majom