Text 5 of 13 from volume: Początek
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-04-16 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 514 |
Spoglądam na rękę i widzę tatuaż.
Ten sam tatuaż od kilku miesięcy.
Tatuaż który daje mi siłę.
Tak ciężko poczuć tą siłę gdy
Wnętrze zaczyna pękać.
Te węzły które trzymają całość...
ale czy dadą radę?
Małe supełki zaczynają pękać.
Rozpadam się i nic zrobić nie mogę.
Upadam na ciemna podłogę.
Widzę krople łez opadające na ziemię.
Ciszę przerywa cichy krzyk pełen rozpaczy.
Tracę kontrolę...
Natłok myśli razem czy osobno,
Z Tobą czy ze sobą, z nim czy sama...
Spoglądam na tą siłę i
Zaczynam bardziej płakać.
Podnoszę głowę i zaczynam krzyczeć,
Głośno wolać: Samotność gdzie jesteś?!
Samotność chodź!
Opadam na ziemię i szeptem wymawiam
Ostatnie słowa: Zabierz mnie,
Pochłoń mnie złączmy się w
Jedną wielką samotność.
(patrz końcówka)
w sytuacji, gdy się ma obie sprawne nogi, jest jedynie teatralnym gestem.
Wstań i idź tak długo, aż dojdziesz do pustkowia. Zero zasięgu, zero człowieka. Ty - i Kosmos.
Zadowolona?
W przywalonej gruzami 10 pięter samotni piwnic Mariupola nie o to byś piąty dzień w ciemnościach wołał
Nielogiczne, nieracjonalne, niezborne zachowania kończy dłuższy pobyt w Tworkach
W moich komentarzach również. Piszę wyłącznie o podmiocie lirycznym, wpisanym w ten "Tatuaż"