Text 3 of 3 from volume: magia komunikacji miejskiej
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-05-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 562 |
Przemyty deszczem asfalt po burzy,
wieczorną porą gwiazdy pomnożył.
Depczę stopami wśród konstelacji.
Ta noc sierpniowa, jakże odurza.
Hen z nieba pędzą, z przepastną gracją,
czarowne roje ognistym kurzem.
Świecą kałuże, gdy na chodniku
płonącym krzewem wrastam po cichu.
I niech się spóźnia ten mój autobus.
Lęk gdzieś już odszedł, a może czmychnął.
Kolacji nie zjem, ale mam powód,
żeby dziś później wrócić do domu.
W oddali widzę świetliste ślepia,
jak twoje oczy zanim się przymkną,
kiedy powieki sen dobry zlepia.
Powóz nadjeżdża, nie możesz czekać.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / very good
a na deser 13-tego i piątek. Fajny wiersz, przeczytałem z przyjemnością.
Mam nadzieję, że pozostaniesz na dłużej :)
ratings: perfect / excellent