Go to commentsPowrót do miasta cudów 24
Text 213 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2022-05-24
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views690

Szum, jakby kto wahlował gazetą. Są szumy różne. Jakby chrząszcz przeleciał. Albo jakby się kto wahlował gazetą. A największy, wydaje mi się najciekawszy, jest ten co pochodzi od szukania butów. Buty gdzieś tam są. Muszą być, bo wiesz przecież że w nich przylazłeś. Cząstki gleby na to wskazują. Za cząstkami gleby można podążać, jeśli są to tu to tam. Ale jeśli są wszędzie?

Żeby to było gdzieś w terenie. Ale przecież widzisz że dom. Czy to jest nasz dom? Trzeba by to szybko ustalić. Dom się rozpoznaje po przedmiotach. Jak widzisz że nie ma ich, to wiadomo że dom. A tu szafki są i inne trele morele.

Można się też zapytać. O ile we wyrku leży jakaś dupa.

- Ej, co to jest?

- Co - Rozwarła się. Na razie japę - ziewając.

- No to, gdzie żeśmy przyszli.

- Hotel.

Powiadają - Nie wierz nigdy kobiecie.

Wyglądam przez okno. Tramwaje.

Miasto mruczy. Na parkingu faktycznie, coś jakby pod hotelem.

- Ty, a gdzie jest moje auto? Chyba żem nie wsiadł po pijaku?

- Zostało pod gospodą. Moim żeśmy przyjechali.

Mgła jakoś jej nie zabrała.

- Choć, zrobimy jeszcze jedną rundę.

- Wolałbym się napić kawy.

Wstała, ale nie całkiem. Tak się wyciągnęła do góry, opadła z niej kołdra. Rozgląda się.

- Pewnie chcesz wiedzieć która jest godzina? - zapytałem.

- Włosy mam w nieładzie. Chętnie bym się przeczesała.

Prawdziwa dama.

Położyłem się na niej i wyruchałem ją. Nie protestowała.


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jak Państwo widzicie, staram się nie przekraczać granicy dobrego smaku.
© 2010-2016 by Creative Media