Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2022-06-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 640 |
Patrzę na reklamy i myślę o obecnych czasach. Toteż zapadam w sen i sen mam taki: jeżeli przez dłuższy czas pokazywać coś ulepionego z wyjątkowej ohydy, powiedzmy, kłonicę toaletową, to jestem pewien, że nasz latrynowy drąg zrobi wkrótce oszałamiającą karierę.
Najsampierw pojawi się, tuż przed dzieńdoberkiem, audycją serwowaną dla wstających w porze budzenia kogutów. Lecz spece od reklam już po paru dniach intensywnych medytacji stwierdzą, że drąg prezentowany w bezpośrednim sąsiedztwie nobliwej audycji, skojarzony z fekaliami, brzmi nad wyraz beznadziejnie. Więc szybko zajarzą, że gdy puszczać rewelacje o nim z daleka od trefnych skojarzeń, zyska się na popularności kija. Rankingi z entuzjazmem podskoczą ze dwieście procent, a do redaktorów zaczną nadchodzić tiry z gratulacyjnymi listami.
Dziennikarze uwijać się będą wokół rosnących krzywych i wyśrubowanych słupków oglądalności. Oznajmią, że już nie mają do czynienia z byle patykiem. O nie! Udowodnią, że jest to drąg charyzmatyczny, wyjątkowo medialny, markowy, oczyszczony z banałów i należy odnosić się do niego z szacunkiem, a nawet z wielgachną estymą. Nadmienią, że powstał w wyniku ciężkiej pracy całego zespołu. Wysiłkiem calutkiej ekipy zatrudnionej do główkowania.
Sprawa kłonicy nabierze rozpędu i tak wielkiego znaczenia, że postanowi się utworzyć specjalną program poświęcony temu zagadnieniu. Na pierwszy ogień zorganizuje się Tańcujący Klub Dyskusyjny, którego zadanie będzie polegać na totalnym omówieniu ewolucji toj toja na przestrzeni wieków przedkulturowych.
W tym celu powoła się na eksperta, profesora Nudziarza, Przewodniczącego Zarządu Sanitariatów Leśnych: raz w tygodniu, o ustalonej godzinie, spuści się go ze smyczy, by mógł wygłosić pogadankę o przekształceniu prymitywnych krzaków, w luksusowe toalety publiczne.
Prelekcje będą cieszyć się takim wzięciem, że razem z widownią zostaną przeniesione do największej sali; choć w pierwotnej wersji miały być dwa, góra trzy odcinki, to z uwagi na społeczne zapotrzebowanie, urosną do rozmiarów serialu o żerdziach.
Wśród żurnalistów nastąpią niekontrolowane wybuchy euforii. Uznają, że promowanie wygódkowego kija, to wiodąca część kulturotwórczej misji. Do ich rąk trafią figlarne obrazki z buziaczkami od fanów z biegunką, a do profesora Nudziarza zaczną nadchodzić błagalne prośby o wywiady i pytania o to, jak żyć.
Nawet dwie, choć nie wiem do czego służą.
Wystarczy, ze zareklamował ją Owsianko.
ratings: perfect / excellent
I chyba w końcu zajarzyliśmy to, że
najwięksi krzykacze l i t e r a l n i e nie mają
NIC
do powiedzenia
Tymczasem twardy za oknami real jest co najmniej dwubiegunowy
(patrz końcówka)
już od ładnych paru lat jakiś ktoś daremnie puka i puka -
i tym ktosiem jest biedny Odbiorca, co zawsze od drzwi odchodzi z kwitkiem,
chociaż to On,
a nie Autor
jest w tej grze zwanej literaturą najważniejszy
(vide tytuł)
piszemy r a z e m