Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2022-06-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 651 |
Dariusz Michalczewski, wielokrotny mistrz świata, odwiedził kiedyś Muhhameda Ali, który był jego idolem.
Wybrał się za ocean, do kraju wielkich możliwości, gdzie Ali zaczynał karierę, najpierw jako zdolny malarz, który żył z malowania szyldów, a skończył jako legendarny mistrz w boksie zawodowym.
Ali miał już wtedy parkinsona. Oczywiście przyjął młodszego kolegę i zjedli razem śniadanie.
Jak relacjonuje nasz mistrz, nie potrafił utrzymać widelca w równowadze i rozrzucał jajecznicę po stole. Nie mniej, Michalczewski był dumny z tego spotkania. A Ali nie narzekał na swój los. Przeciwnie - twierdził że wszystko czego dodkonał było zgodne z duchem jego czasu i nie zamienił by swego życia na żadne inne.
Michalczewski przestrzegał - jeśli chcesz być wielkim mistrzem, to musisz się liczyć z tym że na muchy będziesz wołał - samoloty. Bowiem po tylu wysiłkach, i razach, zmienia się postrzeganie rzeczywistości. Percepcja wykrzywia się, jak przestrzeń i czas.
Wypiłem już sporo piwa. I zacząłem się zastanawiać, czy te UFO, co je niby widziałem, to nie są owe przysłowiowe muchy. Może nigdy nie wyjechałęm z domu, a może wciąż byłem na odwyku.
Lecz, póki co, widziałem onego Eleganta, jak znosi piwo, niczym kura jajka do koszyczka życia. I nie zamierzałem protestować. Ponieważ rzeczywistość jest obiektywna, dopóki subiektywność nie podpada pod ostry ostrzał oceny, i należy się nią cieszyć.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
COŚ ZA COŚ