Go to commentsAborcjoland
Text 255 of 255 from volume: Różne teksty
Author
Genrehumor / grotesque
Formprose
Date added2022-07-06
Linguistic correctness
Text quality
Views587


Przed ozdobionym girlandami budynkiem, stoi tłum kobiet w myślach domagających. Nad drzwiami wisi narzędzie z którego symbolicznie kapie. Miarowe odgłosy spadających kropli, odmierzają czas oczekiwania. Gdy wychodzi Wódz, prowokuje powitanie. Mówi:


–– Zapewne ucieszy was zapowiadania ustawa o Białym Obrusie, jednogłośnie przeze mnie przyjęta i od dzisiaj stanowiąca prawo.


*O tak! – nagła erupcja radosnego tumultu, płoszy gołębie chodnikowe.


Ustawodawca podnosi łaskawie rękę w geście uciszenia. Ponawia:


–– Od dzisiaj każda chciana i niecierpliwie wyczekiwana aborcja jest legalna...


*O fajnie – rozbrzmiewa dubel wrzasku aprobaty.


–– … ale wyłącznie zewnętrzna. Kobieta, która urodzi i po przewidzianym w paragrafie czasie, własnoręcznie potrzaska siekierą, zrodzoną część siebie na maciupeńkie kawałeczki, zgarnie na łopatkę i wyrzuci do kubełka z obrazkami ślicznych aniołków, odejdzie bez żadnej kary i 500+. Rzecz jasna obowiązują maseczki na usta i nos, dezynfekcja rąk oraz dystans społeczny.


*A tomahawka kto sfinansuję – dociera głos sprzeciwu? Mamy ze swoich? To rozbój w biały dzień.


–– Wiem, że wspomniana kwestia budzi określone emocje ekonomiczne, tudzież logistyczne, lecz proszę nie panikować i zachować pokój. Za symboliczną opłatę w wysokości jednego grosza, będzie można wynająć stosowną siekierę w przytulnej kafejce „Aborcjoland.” Miejscu skonsumowania ustawy. Oczywiście rozczłonkowanie musi nastąpić na oczach szanownej komisji, po wypełnieniu odpowiedniego wniosku i wniesieniu opłaty skarbowej.


*Nie łatwiej na stole? – dociera skromna sugestia ułatwiająca.


–– Oczywiście, że tak. I to na białym jedwabnym obrusie, wśród pachnących kwiatów i przy nastrojowej melodii: „Il silenzio.” Koniecznie w wykonaniu Nini Rosso z 1965 roku. Co zresztą jest zapisane w jednym z ustępów.


*Uderzenia będą zakłócać. Do dupy z takim nastrojem – rozgoryczony tłum kiwa zawiedzionymi uszami.


–– Niekoniecznie. Im mniejsze tym mniejsze zakłócenia.


Nagle powstaje potworne zamieszanie wśród zgromadzonych. Słychać przyciszone szepty i tłumione niewiadomą oddechy. A to zwiastuje tylko jedno. Że coś jest na rzeczy i za chwile zostanie zadane kluczowe pytanie w rozpatrywanej kwestii. Faktycznie. Zostaje zadane:


*Czy dajmy na to pięcioraczki, można pociachać jedną, czy trzeba wynajmować cztery dodatkowe i być do tyłu cztery grosze?


Wódz odpowiada całkiem spokojnie:


–– No cóż. Można jedną. Ustawa tego nie zakazuje, chociaż narazi to skarb państwa, na dotkliwe finansowe straty. Nie wiadomo, czy przewidziany budżet udźwignie tego typu znaczne dofinansowania. A zatem przykładnym obywatelkom, co noszą w sobie dobro ojczyzny, wypada wynajmować stosowną ilość i płacić składki w proporcji↔na jedno, tylko jedna przynależna.


*A nie można po prostu rozszarpać lub przynieść własne narzędzie?


— W żadnym wypadku. Siekiera musi być ustawodawcza, nieduża, poręczna, z przyczepioną dziecięcą gruchawką i wyprodukowana przy zachowaniu wspomnianego dystansu społecznego. Jedynie wtedy spełnia określone warunki twórcze.


*A co z kawałkami? Chyba nie każecie zabierać w pojemniczku na wynos i szukać innych pojemniczków na odpadki biologiczne?


* O właśnie. Gdybym zatachała nieopacznie do domku, to moja słodka świnka morska, gdyby wyszperała w kubełku, to mogłaby ulec udławieniu drobnymi kostkami.


–– Ależ skąd. Kafejka sąsiaduje ze schroniskiem dla bezdomnych piesków. Są wiecznie głodne, a o pieski należy dbać.


A o kotki i inne chomiki, to już nie? Zgroza. Do czego to w tym państwie dochodzi.

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Napiszmy może wreszcie także coś o zawsze tchórzliwie milczącym,

N I E O B E C N Y M

tłumie mężczyzn, którzy w tym temacie od tysiącleci udają Greka, jakby zachodzenie w ciążę i posiadanie dzieci było dziełem wyłącznie partenogenezy!

Napiszmy, jak w Aborcjolandzie

(vide tytuł i tekst)

te umięśnione niewiniątka każdego dnia rękoma swych kobiet przez sitko maszynki do mięsa przecierają własne swoje pociechy
avatar
Nieobecni w tej narracji od zawsze
mężczyźni - to klasyka publicznej dezinformacji.
Jej krótkofalowy cel - szerzenie wśród mężczyzn mizoginizmu.

Ten długofalowy - to upowszechnienie miłości homoseksualnej
© 2010-2016 by Creative Media