Go to commentsZimno, zimno, mróz
Text 255 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2022-07-13
Linguistic correctness
Text quality
Views602

Jarosław Kaczyński wreszcie zaczął się uśmiechać. Trochę to trwało, ta jego smuta pokatastrofalna rozbija się wreszcie o temat, którym potrafi się bawić jak kot Fred myszą. O temat płciowości, co najwyraźniej łechta go jakoś wewnętrznie. Widocznie jest to temat ważny. Czego zapewne sobie nie uświadamia, pozostając w błogim przekonaniu że jest mężczyzną, utwierdzany w tym przekonaniu przez zdewociały klan kapelutników, którzy także nie rozpoznają swojej płciowości.

W klasztorze nauczyli by go nie tylko pastować podłogi, ale również tego, jak postępować z energią seksualną kiedy w pobliżu nie ma służebnic. Ale to tak na marginesie.

Dlaczego Jarosław się uśmiecha?

Czy dlatego że jest mądry?

Zimno.

Jarosław jest głupi jak but. Podobnie jak ludzie co w niego wierzą. Poza tym jest uzależniony od leków.

Czy dlatego że potrafi się uśmiechać?

Zimno.

Jarosław ma akurat tyle w sobie humoru co Antoni Macierewicz. Czyli razem mają go nic. Prosta arytmetyka dla kogoś kto potrafi odejmować liczby ujemne. Tępy jak księżyc w pełni.

Czy dlatego, że ma coś do powiedzenia?

zimno, zimno. Mróz.


  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Rzeczywiście! W asyście aseksualnych zdewociałych kapelutników i bab w mohairach uśmiechający się Jarosław jest jak ni to, ni sio, ni ku-ku-ryku!
avatar
Nie dosyć, że mało ambitne to i płaskie jak papier. Niestety, toaletowy.
© 2010-2016 by Creative Media