Text 53 of 105 from volume: Zlepki bez piątej klepki
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2022-10-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 518 |
Statki z węglem z całego świata, czekają na redzie w porcie gdańskim na rozładunek. Podobno Ślązacy już po niego jadą?
Mój komentarz do sytuacji można śpiewać na melodię `Te Opolskie dziouchy`:
Jadą precz Ślązacy
do Gdańska do portu,
żeby kupić węgiel,
co płynie z importu.
Ref.
Sia la la sia la la
sia la la la la la,
żeby kupić węgiel,
co płynie z importu
Cała ta strategia
wkrótce się zawali,
bo kupili węgiel,
co się słabo pali.
Ref.
Sia la la sia la la
sia la la la la la,
bo kupili węgiel,
co się słabo pali.
Miało być tak pięknie
miały być banany,
niech nas ma w opiece
efekt cieplarniany.
Ref.
Sia la la sia la la
sia la la la la la,
niech nas ma w opiece
efekt cieplarniany.
ratings: perfect / excellent
Węgla ciągle ni ma ;(
Jadziem do Afryki!
Tam jest gorąc dziki,
Rosną tam banany.
Wszędzie pustostany,
Stepy i pustynie!
W Afryce nie zginiem!
Sia-la-la-la-la-la!
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent