Text 163 of 207 from volume: to jest już koniec
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-10-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 697 |
mam kilka wspomnień jutro idę na wojnę
daj mi zdjęcie bym obraz zapamiętał
wróg u bram otworzę ogień szkoda drzwi
przy twoim boku jest za dobrze ciepła kołdra
nie pozwól by wystygła zanim wrócę
gorące pocałunki dotyk ciał powietrza brakuje
jutro będę daleko od domu w czach widzę łzy
czekaj wrócę cały lub bez ręki bez nóg
pokażę blizny opatrzysz skaleczony palec
teraz tak sobie myślę że nie warto czekać
idę tam gdzie wypycha nas czas może na koniec
kończy się świat bo człowiek nie kocha człowieka
od zawsze dzień po dniu giną bezbronne dzieci, słabe kobiety, starcy
i niepełnosprawni.
Zabijanie bezbronnych NIE JEST żadnym bohaterstwem. To wyraz skrajnego zbydlęcenia
To wojna z wojną przy pomocy wojny
?
Jutro idę na wojnę
Jutro będę daleko
(patrz tekst i wszystkie tytuły)
Otrzyj łzy spokojne.
Kiedy wrócę,
Przyjdzie smutek:
Dom w ruinie,
Szczęście minie,
Ty będziesz kaleką.
Kiedy żołnierz idzie na wojnę /zamiast pilnować chałupy/, jego rodzina zginie, a z domu zostaną lbo rozpirzone szczepki, albo popielisko.
Rozumie to nawet małe
przedszkolne
dziecko!
ratings: acceptable / poor
wróg u bram
kończy się świat bo człowiek nie kocha człowieka
, jak wiemy,
od początków /biblijnego/ świata,
bo OD POCZĄTKÓW ŚWIATA człowiek nie kocha człowieka,
i, by się o tym niezbicie przekonać, wystarczy w końcu uważnie przeczytać choćby tylko jedną książkę /"Biblię"/.
Tak sobie ględząc o "mniłości" i o "iściu na wojnę", ten sam "kohajoncy lóckość" zamaskowany, cały w panterkach człowiek
od tysiącleci jest
jak nie desantowcem, czołgistą, piratem, spadochroniarzem, zwiadowcą czy innym minerem-agresorem blagierem wagnerowcą.
Gadanie "o mniłości" i o tym, że, patrzcie państwo, "człowiek nie kocha człowieka"
to ta czapka-niewidka, za którą kryje się chęć codziennie dokonywanego /na kalekach, na starcach, na dzieciach i na kobietach/ mordu, gwałtu i grabieży.
To skrajna postać klinicznej schizofrenii maniakalno-depresyjnej, której może pomóc chyba tylko jedno:
kaftan bezpieczeństwa
wrócę cały lub bez ręki bez nóg
(vide ta cała dęta pseudopatriotyczna paranoidalna gadka)
OWSZEM! PRZEDE WSZYSTKIM WRÓCĘ TAK, JAK POSZEDŁEM,
B E Z GŁOWY
L. Tołstoj "Wojna i pokój"
E. Remarque "Trzej towarzysze"
T. Borowski "U nas w Auschwitz`u"
W. Kawierin "Dwaj kapitanowie"
N. Monsarrat "Okrutne morze"
D. Noll "Przygody Wernera Holta"
O. Stone "Pluton"
N. Shute "Ostatni brzeg"
.........................
.........................
.........................
itd.
itp.