Go to commentsCzterej pancerni i krzyżak
Text 255 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2022-11-06
Linguistic correctness
Text quality
Views613

Czołg stał w krzakach jeżyn. Ukryty przed szwabskimi Sztukasami.

- Żoden chuj nas tu nie znojdzie - Powiedział Gustlik.

Na dodatek okrywał ich gęsty parasol ochronny w postaci sieci pajęczej. Paradoksalnie utkał go krzyżak. Z czarnym krzyżem na odwłoku, dokładnie takim samym co je miały na skrzydłach Sztukasy. Niemcy pilnie poszukiwali obiektu do zbombardowania, ponieważ gotowa już była bomba atomowa, a w kotłach bulgotała już zupa. Trzeba się było spieszyć.

Przeleciały. Pająk poruszył się.

- Jebnij go laćkiem, i będzie po sprawie - Janek zadarł nos i przeciągnął się. Pomyślał też czule o Marusi, toteż smarknął nieco, bo zrobiło mu się wilgotno w dubeltówce.

- Ni mom lacia - Poskarżył się Jeleń.

- No to go jebnij tymi rękawicami z jenota. Gdzieś tam powinny być.

Szarik targał rękawice, bo już mu się znudziło to oczekiwanie, ukrywanie się, i w ogóle życie w czołgu.

Żelazna klapa dolnej dziupli uniosła się i wyjrzał z niej mechanik.

- A co ja się tam będę pierdolił z jebanym pająkiem - Wyjął rkaem i pociągnął serię.

- Tylko mi nie zarysuj karoserii - Upomniał go Janek.

Pająk dogorywał. Poruszał jeszcze łapami, przewrócił się nawet i można było ujżeć jego wstrętny, czarny, ordynarny krzyż.

- Zobo go - Zauważył Jeleń.

- A taki był z niego bohater.

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
pajonk dojżał
co je grane
i na ament
rzycie pszej..ane
© 2010-2016 by Creative Media