Text 70 of 81 from volume: Zachód
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-11-09 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 589 |
daj spokój mamo
nikt już nie pamięta
czy dostałem w skórę słusznie lub niesłusznie
trochę piekła
w tym wszystkim było kiedy rzekłaś - chuchniesz
trochę też bolało
daj spokój tato
ciężko ci było w tym życiu
kiedy szedłeś skąpany w złym czasie i miejscu
wśród życiowych wichur
nie należałeś do rasy zwycięzców
dotarłeś do spokojnych zatok
tak sobie szliście po brzegu świtania
wtedy mrok ze światłem ostrą kreskę znaczył
wasz świat i syna – dziecinnego lwa
który później sam sobą świat straszy
nie byłem na cmentarzu
nie paliłem zniczy
czasami mi się śnicie na kacu kurewskim
nikt już od dawna tych lat nie policzył
kiedy nastał w impresji wasz kolor niebieski
https://www.youtube.com/watch?v=nHPCtgmtS68
Nie zawsze zło jest winą winowajcy.
ratings: perfect / excellent
Ktoś cię intensywnie ściga :)))
To zapewne znana nam grupa.
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam:)
Dzięki za opinię.
Twoi "wielbiciele" bez problemu mogli założyć drugie konta.
ratings: perfect / excellent
nie chować dzieci, a je
w y c h o w y w a ć,
a to oznacza nie tylko ich po główce głaskanie, ale i stawianie coraz trudniejszych wymagań, pociąganie do odpowiedzialności i karcenie, bo inaczej młody człowiek
nigdy nie pozna
granic i akceptowalnych form zachowania.
To dzięki Nim
- Ojcu i Matce -
(vide nagłówek i tekst)
sam jesteś dzisiaj dobrym rodzicem
Daj spokój, tato!
to te /i tym podobne/
wszystkim rodzicom świata znane
"odzywki" zbuntowanego nastolatka, za którymi kryją się jego egotyzm - i brak elementarnej wiedzy "o życiu".
Łopatologia - to ż a d n a metoda nauczania, więc,
jeśli rodzice są wychowawczo niewydolni,
w USA, w Germanii czy w Rosji młodych ludzi /wagarowiczów, imprezowiczów, skłóconych z prawem, narkomanów itp., itp./
ZA ZGODĄ PARENTSÓW
wywozi się ich hurtem jak nie na Wielką Pustynię Słoną, to w głąb dzikiej Syberii,
gdzie całkowicie odcina się ich od szemranych kolesiów i dostaw
- i
/w grupach i pod okiem dorosłych autochtonów/
- jak już jesteście taaaaacy samodzielni! -
radźcie sobie, kochani, s a m i!
Pierwszym warunkiem dorosłości jest samoobsługa
nie paliłem zniczy
czasami mi się śnicie na kacu kurewskim
(vide spowiedź marnotrawnego syna)
i jest to najstraszniejszy rodzaj pamięci, od której nie ma ucieczki, choćbyś trafił /z tego swojego na pustkowiach bezludzia/
na Melmac
Niewiele tam zawarłem dylematów wychowawczych, a dostanie w skórę za pierwszą imprezę z tanim winem uważam za normalną reakcję rodzica.
Reszta tekstu jest raczej nostalgicznym o parentsach wspomnieniem.
Nie bezkrytycznym.
Powszechny bunt młodych jest n i c z y m nieuzasadniony.
Dlaczego jest nie-u-za-sad-nio-ny?
Ponieważ ci sami młodzi /kilka lat później/ jako "starzy" będą popełniali dokładnie te same co ich Przodki błędy
i wypaczenia.
To dlatego konflikt pokoleń jest tak irytująco groteskowy. Jako dorosły wskakujesz w te same buty, jakie nosili twoi /pełni wewnętrznego prochu/
ŚWIĘTEJ PAMIĘCI
OJCOWIE
kim by Oni nie byli,
w niczym od nich nie jesteś lepszy
Ten wiersz nie ma nic wspólnego z udowadnianiem czyjejkolwiek wyższości czy "lepszości".
analizuję wyłącznie tekst
i jego - być może jedno z wielu - przesłanie,
nie rzeczywisty życiorys i relacje rodzinne Autora
/bo te są wyłącznie j e g o prywatną sprawą, i nikomu nic do tego/