Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2022-12-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 494 |
SEN
To zdanie przypomniało mi się ostatnio. Przytoczył je Marek Oramus w eseju „Siedem grzechów głównych polskiej fantastyki”, było to jeszcze w tych heroicznych latach, nim polski agent wymyślił postać dziś światowej sławy.
„I śniło mi się, że się obudziłem”.
Miałem myśl taką, by swoją nową nowelkę zacząć od: i śniło mi się, że usnąłem. Z nigdy do końca nie wyleczonej przekorności.. Nie doszło do tego ( na razie) – nie napisałem.
To zdanie przypomniało mi się, bo odkryłem posiadanie w domu sennika, skorzystałem z niego wielokrotnie, ale bezkrytycznie, a potem już podchodząc doń z większą czujnością. Sen nie jawa, złośliwość moja: te objaśnienia to bełkocik częstokroć.
Pozycja , której szczęśliwym posiadaczem jestem to „Wielki sennik” wyd. Arystoteles, 2006. Czytając hasła w porządku alfabetycznym zauważyłem, oczywiście, ciekawostki. Historie, które odbiegały od schematu. Bo w większości jest raczej i tędy, tędy, albo mykamy tam i tak tak. Wśród napisów i podpisów wynika , że autorką jest Katarzyna Grabowska ( opracowanie haseł i redakcja).
Są symbole senne. Zanim nie zacząłem czytać sennika wiedziałem o pieniądzach. I pamiętałem te dowcipy o złośliwych krasnoludkach. Ale jest mnóstwo symboli sennych w wykazie – tu mam takie niejasne wrażenie, że część jest przepisana z sąsiednich antologii tego rodzaju, bo takich symboli nikt tu nawet sobie nie wyobrażał. Nie był świadom ich istnienia. Jak „pić arak”. Kto wie, co to arak?
Jest cały zestaw symboli, które śniąc się zwiastują same złe rzeczy – takie są objaśnienia. Niedobrze, kiepsko, albo źle będzie, gdy przyśni ci się :
chirurg, chlew, chrabąszcz, chrust, cło, Cygan, czarodziej, delfin, dentysta
Ja wiem, że pisarz tego sennika – ze względu na zadanie – musiał być świrem, odstawać od normy. Musiał mieć skłonności i umiejętności do konfabulacji. Proste pytanie: czy bylibyście gotowi napisać tak grubą książkę beż fabuły. A może fabuła w senniku jest, tylko że dobrze zakonspirowana. Pokrewne chyba jest tworzenie cotygodniowych horoskopów. A oglądając tv i czytając gazety coraz częściej mam wrażenie, że tuż obok plasują się polityczni i sportowi komentatorzy. Podobnie radosna twórcza nonszalancja.
Kiepsko będzie, gdy przyśni się: dezerter despota, dłuto, doktor, dokumenty, domino, drut, dyplom, dyplomata, elegant, elegantka, epidemia, eter, falbana, figle, filozof, firany, flakon, flota, fryzjer, furmanka, gałgany, gaz, gąbka, gąsienica, gips, glina, głosowanie, gorset, grzebień, gwałt.
Są objaśnienia snów tak kuriozalne, że… Oto: zaprosić generała do domu – taki sen zapowiada kłótnie małżeńskie. Mieć dwie głowy – jest to zapowiedź błyskawicznej kariery. Śnić o kimś dostającym emeryturę – twoje interesy będą szły coraz gorzej. Naga kobieta – zwiastuje wielki smutek ( Może i tak, bo jak facetowi śni się naga kobieta, to pewnie jest samotny, a gdy się obudzi to będzie miał mokro.) Kota bić – ktoś cię zdradzi. Psa bić – w najbliższym czasie przekonasz się o czyjejś wierności. Biegać nago – taki sen wróży zdradę. Dyrektor baletu - dobrze, dyrektor banku, fabryki, teatru – źle. Dziwne są wyjaśnienia snów o haremie, kangurze, kapturze, administracji.
No dobrze, jest coś dziwnego w pisaniu takich dzieł jak senniki. To jednak przecież tylko odpowiedź na zapotrzebowanie. Równie dziwni jak ich twórcy są ich czytelnicy. Wertując sennik i czytając te objaśnienia, przeglądając leksykon i czytając umieszczone w nim hasła, przeglądając przed lekturą umieszczone na końcach książek indeksy jestem w pełni świadom swej odmienności. Kto jeszcze tak postępuje? Całe szczęście jednak nie jest odgórnie zadekretowane, że wszyscy muszą czytać powieści i można wybierać lektury wedle innego klucza. Z czego nie omieszkam korzystać, bo to – myślę, że powyżej przedstawiłem wystarczającą próbkę tej inspirującej twórczości – też dostarcza ciekawej rozrywki.
ratings: perfect / excellent
to wciąż żyjemy w czarnej d...
Goła baba nie przyśni się babie,
a kot z dwiema głowami
babie "weteryniarzowi"
a i owszem tak
podobnie jak poradniki kulinarne czy żywoty świętych
są wydawane w ogromnych nakładach, o jakich nie śniło się nawet samemu Arystotelesowi