Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2023-04-09 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 421 |
ZIELONA REKONKWISTA
Czasem wystarczy zwykłe zaniechanie wynikające z parcia na medialne show – nowa inwestycja filmowana i transmitowana. Czasem wystarczy zaniechanie plus ciepłe miejsce, dziurawa jezdnia tuż obok. A czasem wystarczy oddanie odpowiedzialności w ręce nieodpowiedzialnych i leniwych ludzi. Zmiana przyzwyczajeń, likwidacja przystanku MPK, zmiana sytuacji finansowej właściciela.. Wiele przyczyn, których efektem finalnym jest powrót natury na zindustrializowany – na czas jakiś – teren.
Widzę wiele takich miejsc w Kielcach. Był chodnik – jest trawnik. Były schody – jest skarpa. Są nieużywane tory porośnięte młodnikiem. Niepielęgnowana zieleń zajmuje tereny, na których nie pada już urzędniczy wzrok.
Dwa miesiące temu – ni z gruchy, ni z pietruchy – służby miejskie odkopały chodnik na ul. Kolberga, prowadzący do kładki stanowiącej przejście na Herby z Czarnowa. I okazało się, że to nie trakt o szerokości 3 płytek, ale 8, szeroki trotuar. Tyle, że to jednorazowa akcja, a tuż obok jest dziurawa ulica, z której przejeżdżające samochody wychlapują błoto zbierające się w dziurach w jezdni. Już było ciepło, znów jest ciepło i wilgotno, więc trawa zaczyna odrastać, a jej kępy między płytkami chodnikowymi zatrzymują błoto i tworzą sobie z niego podglebie do wzrostu. Rekonkwista.
Obok kieleckiej elektrociepłowni też jest podobny szeroki chodnik. Środki płytek jeszcze widać, ale już spoiny między nimi zarosła trawa, więc jeszcze kilka chwil i trawnik rozrośnie się jego kosztem, wciągając chodnik w głąb. Przestano używać bramy, do której prowadził. Słońce, wilgoć, odrobina błota – czegóż więcej trawie trzeba?
Mam to na zdjęciu – ul. Śniadeckiego, naprzeciw liceum imienia tegoż. Firma DORBUD, albo jej szef , p. Tworek, wykupili cały kwartał kamienic między Śniadeckiego a Słowackiego. I firma finansowo zdechła. Tynk z fasad kamienic zaczął się sypać, więc na fasadach zamontowano siatki zabezpieczające. No i na fasadzie – na ścianie, na parapecie? – wyrosło sobie drzewo, prześmignęło gałęzie przez siatkę – do słońca – i zaprezentowało się na 1 piętrze spod siatki.
Z Grunwaldzkiej na Różaną prowadziły kilkustopniowe schodki, ale nikt o nie nie dbał. I dziś to tylko kilka płyt chodnikowych rozepchniętych na boki przez ziemię. Były schodki, jest skarpa.
Na ul. Gosiewskiego kiedyś z Fenkiem robiliśmy zdjęcia krzewów rosnących wzdłuż ogrodzenia z siatki. Gałęzie przechodzące przez oczka siatki z czasem wchłonęły druty, przerosły je, a potem – rosnąc, pnąc się ku słońcu – zaczęły podnosić ogrodzenie. Najpierw odcinano te gałęzie, potem zlikwidowano ogrodzenie. Przeorganizowano teren. Zorganizowano tam ślepe zakończenia uliczki, oznakowane oznakowaniem pionowym. Nikt tam nie zagląda, więc rośliny pnące oplotły – dosłownie zniknęły te słupy ze znakami – pomagające im wspinać się do słońca konstrukcje.
Wydaje się wam, że beton i stal już ostatecznie poświadcza wasze prawo własności do jakiegoś miejsca? Dajcie przyrodzie kilka lat. Słońce, wilgoć, we wcale nie znacznej obfitości, a wasze symbole posiadania znikną. Zarośnięte. A potem to już, ukryty pod listowiem, beton zmurszeje, stal zrdzewieje, a natura rozpocznie ich mozolne trawienie, gdy będą już w jej trzewiach.
W zeszłym roku jedno z kieleckich stowarzyszeń zaproponowało, by postawić nowe ławki na ul. Warszawskiej, na odcinku przy Rynku. Kiedyś, kiedyś, dawno temu wiosną takie ławki były konserwowane – pamiętacie takie kartki: nie siadać, świeżo malowane? Dziś myśli się o ich wymianie… Bo te istniejące są „omszałe” - ! Może ktoś znajomy ma firmę zajmującą się montażem ławek. Nie dbać o to, co mamy, tylko wymieniać na nowe.. . Bo roślinkom to wsio ryba, czy na łące czy na chodniku – byle wystawić liście do słońca. A na takich niezaopiekowanych ławkach mech znajduje nowe miejsce do życia.
Wystarczy kilka lat, by z betonowego zrobiło się zielone.
ratings: perfect / excellent
/Kazimierz Grześkowiak "Chłop żywemu..." 1967 r./
uzurpowanie sobie praw posiadania w s z y s t k i e g o, co tylko się rusza
- łącznie z trawą i innymi ludźmi -
to wyraz skrajnej ociężałości intelektualnej.
NIE MASZ, DURNIU, N I C
OPRÓCZ PUSTKI POD KOPUŁĄ!
ratings: perfect / excellent
To prawda. Jednak nim przyroda się za to zabierze minie kolejnych lat kilkanaście albo -dziesiąt. Powycinano stare drzewa, żeby zbudować osiedle, parkingi, ulice. Za lat x trzeba je będzie znów naprawiać , odbudowywać albo pozostaną opuszczone jak blok przy ul Młodej.