Go to commentsWiara, nadzieja, ucieczka
Text 1 of 2 from volume: Suma uczuć
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2023-10-12
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views264

Mówili jej, spójrz w lustro i powiedz co widzisz. Czy tam jest jeszcze ta dziewczyna sprzed lat? Roześmiana, szczęśliwa? Czy te gasnące oczy potrafią jeszcze odrodzić się dawnym blaskiem i porazić świat swoim pięknem?

Wstań, otrzep kurz z kolan, wyprostuj przygarbione ciężarem bólu plecy ozdobione siatką rozcięć i pęknięć delikatnej skóry. Odrodź się jak feniks z popiołów. Albo może lepiej – powstań niczym żołnierz w okopach i walcz.

Obudź się.

Walcz.

Była przyzwyczajona do przyjmowania i słuchania rozkazów. Wykonywania poleceń bez zastanawiania się nad ich sensem. Bez sprzeciwów, machinalnie. Stała się pusta. Serce miała niezdolne do okazywania głębszych uczuć. Puste, jakby już nieżywe, tylko czasami budziło się kilkoma ukłuciami. Ale czego? Bólu czy żalu? A może jednak tęsknoty?

Nakazy stawania przed lustrem na baczność i szukania w odbiciu kogoś, kogo już dawno tam nie było wpisała na swoja listę obowiązkowych czynności. Oni kazali, ona robiła. Starała się ze wszystkich sił dojrzeć w szklanym tajemniczym świecie wszystko to, o czym podszeptywały najpierw głosy znad jej krzywego ramienia, a potem te budzące się w głowie ciemną nocą.

Patrz.

Dojrzyj.

Zauważ.

Ona tam jest, tylko ty nie chcesz jej widzieć. Puka do drzwi twojego serca, twojego rozumu. Odrygluj zamek. Pozwól jej wejść. Wpuść słońce do świata czerni, a wszystko się zmieni. Róże zakwitnął, ptaki zaśpiewają, liście młodych drzewek zaszumią na cieplutkim wietrze tysiącami opowieści o zapomnianych marzeniach. Serce-kamień umarłe przez niego słysząc śpiew i czując ciepło radosnych promieni niespodziewanie wyda dwa, a może nawet trzy ciche nieśmiałe piknięcia. Potem wystraszone swoją śmiałością znowu zastygnie w oczekiwaniu na to, co się stanie. Przyjdzie on i jego wielka dłoń, która spadnie ciężkim ciosem na twarz? A może nie usłyszy piknięcia? A kiedy przekona się, że jednak wreszcie kat głuchy jest na ciche piknięcia oznaczające, że gdzieś tam w otchłani żyje jeszcze dusza umiejąca pragnąć, zapika kolejny raz. A potem to już całkiem śmiało będzie współtworzyć radosną muzykę z ptakami, ciepłym słońcem i wiatrem co melodię życia wygrywać potrafi szczęśliwym ludziom niczym najzdolniejszy muzyk świata.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media