Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2024-01-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 337 |
Adwokat diabła - to jest fucha!
Narzedzia pracy - bystre oko
plus skalpel w ustach. Po co ręce?
Zdradziłaby bezsłowna mowa.
Obok jest podprogowy przekaz -
a w tle materiał - mózg jak przetak -
impulsy płyną rynienkami...
Niosą sugestie. Diabeł mami.
Z dostępnej listy głównych grzechów
tworzy mikstury i toksyny.
Zaszczepi gniew i wściekły opór -
zalążek pod poczucie winy
u adwersarzy. Żal za grzechy....
Pogłaszcze próżność, pychę klepnie.
Czujesz to? Guilty or not guilty?
Na wizerunek nałóż filtry.
Co chcesz? To tylko taka praca
wykonywana na zlecenie.
Widzisz papugę wciąż, czy misia
(of course biednego). Ocieplenie
czas zacząć wizerunku po tym,
gdy brudnej minie czas roboty.
A teraz cisza! Idzie w głowę
szczęśliwe, uśmiechnięte nowe...
póki w piekiełko się nie zmieni.
Zbudzą się świeżo odmóżdżeni,
którym została tylko garda.
Diabeł miał cel, adwokat - target.
ratings: very good / excellent
Pozdrowienia, Befano.
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam