Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2024-01-16 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 358 |
Tyle było tych zdarzeń od niby wolnych wyborów „nierządowych” tak iż powoli zapominam, kiedy oraz gdzie?
Na pewno przy iluś krotnych próbach odwołania tego bądź innego burmistrza/prezydenta większego bądź mniejszego miasta, by następnie:
tego odwołanego „włodarza” uczynić komisarzem do czasu staro nowego rozdania stanowiska...
Teraz z kolei się gdyba na temat wcześniejszego rozwiązania sejmu tylko po, żeby – rzekomo – wróciło to, co było? Było? Nnnooo, chyba nie [przykładowo: wybory kopertowe, pogonienie Gowina i szukanie większości].
(Nie)stety, wszyscy muszą swoje odboleć: i wygrano przegrani, i przegrano wygrani. Pierwsi z wymienionych mogą [chwilowo] srogo się rozczarować, bowiem neostalinowski terror uczyni w tej chwili wszystko, co jest mu potrzebne do fałszerstwa. Drudzy: po pewnym czasie, a jest to bardzo prawdopodobne, wywołają „gniew ludu” czy nawet majdan.
Dlatego niech owi „drudzy” pochowają się w dyrdy do swoich grubych jelit z ostatnimi „sondażami”, ponieważ łżą tak, aż im się dymi z ich wszystkich siedmiu otworów twarzoczaszki. Dlaczego? Ca ponad 60 % zadeklarowałoby 21.01.br. udział przy urnach, żeby w euforii podarować swój głos oszukańczej partyi plus jej, nazywanych kolokwialnie „wackami”, przydupasom, gdy przedtem, znaczy 15 października roku ubiegłego było ich ponad 72%.
Zatem 62% władne by było poprzez swoich ukazicieli obalić veto prezydenta, gdy nie jest w stanie uczynić procent 72?