Robię to wszystko dla pieniędzy. Dla pieniędzy sięgam po... Pióro i atrament... W wersji cyfrowej... Po tablet.

Sława świadczy o tym, że czynię rzeczy porządne, innego kryterium nie ma, jak popkulturowe.

Co prawda istniało ono kiedyś, lecz przeminęło, wraz z Wolterem i resztą: z resztą, która tworzyła jeszcze przed pojawieniem się Stanów Zjednoczonych Ameryki.

W tamtych czasach... Nieważne były postacie, dialogi i wydarzenia. Nie było potrzeby starania się o to, by wymyślić jak najlepszy scenariusz. Rzecz toczyła się o prawdę, do tego ogólną.

Potem... Prawda ogólna straciła popyt, nastał popyt na konkret.

Umarł abstrakt. Umarła sztuka. Umarł symbol.

Słyszałem kiedyś, że najpewniej kretyn odróżnia się od zdrowego tym, że nie umie wnioskować ogólnie.

Nastały kretyńskie czasy i kretyńskie kategorie dla twórczości.

Wiem, że zostanę skrytykowany za to, co napisałem. A może skretynkowany?