Text 37 of 236 from volume: Sami swoi
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2012-05-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3673 |
Wprawdzie choleryki (bardzo zaraźliwe zresztą)
to jak zawory bezpieczeństwa, ale z poezją nie mają nic wspólnego.
Nadużywanie może doprowadzić do grafomaństwa.
Wiem to z własnego doświadczenia, toteż się ograniczam :)
CHOLERYKI
fraszki bajki choleryki
wypieszczone kalambury
cuchną fleksją i zakalcem
przypalonej partytury
skwierczą słowotwórczym jadem
nad-logicznej semiotyki
na nic ścianki teflonowe
wyświechtanej pragmatyki
ratings: acceptable / good
Natomiast nie rozumiem fragmentu "cuchną fleksją i zakalcem". Nie pojmuję sensu i logiki zestawienia fleksji z zakalcem. Przecież fleksja to odmiana. Więc jak odmiana, czyli pewna reguła gramatyczna, może cuchnąć. A może to miała być flegma? To byłoby niesmaczne, ale zrozumiałe. No i "nadlogicznej", jeżeli w ogóle takie słowo istnieje i coś znaczy, z pewnością należy pisać łącznie, a nie z łącznikiem, jak to zostało zrobione.
"Fleksja (łac. przeistoczenie wyrazów, przemiana)"
"Semiotyka (od greckiego semeiotikòs, czyli dotyczący znaku) albo semiologia, zwana jest także ogólną teorią znaków. Ogólna, formalna czyli logiczna teoria języka rozumianego jako system znakowy, zajmująca się językiem w aspekcie jego racjonalności i sprawności w aktach poznania i komunikowania."
Tyle króciutkie cytaty o semiotyce i fleksji, które przeciętnemu Kowalskiemu wydadzą się (delikatnie mówiąc)mało czytelne.
Jako, że miałem do czynienia z programowaniem, mam trochę pojęcia co to oznacza, odnosząc się oczywiście do takich języków jak: C , Pascal,...itp.
Chodziło mi oto, że nieważne jakich chwycimy się metod przekazu i komunikacji w cholerykach, będą cuchnęły tymi metodami. Zdaję sobie sprawę, że ani fleksja, ani zakalec nie cuchną :)
Istotnie, nie istnieje słowo nad-logicznie dlatego nie napisałem go łącznie. To mój ironiczny wytwór fantazji, aby podkreślić, że nawet logiczna semiotyka w cholerykach, nie daje pożądanych efektów.
Mam nadzieję, że moja gonitwa myśli, będzie (dla czytelników) bardziej zrozumiała po przeczytaniu powyższego wyjaśnienia.
Serdeczności
Co zaś tyczy limeryków (nazwa od miasta Limerick w Irlandii, gdzie w XVIII wieku zaczęto uprawiać ten rodzaj twórczości), to nazwanie ich cholerykami, choć brzmi to zabawnie, jest trochę irracjonalne, gdyż nie mają one nic wspólnego z niezrównoważoną osobowością oraz nadpobudliwym temperamentem. Natomiast każdy limeryk, jako utwór komiczno-groteskowy, ze swej natury sygnalizuje jakieś negatywne zjawisko lub nawet z niego kpi. Dlatego stosuje się w nich często język nieprzyzwoity, nieobyczajny, a nawet plugawy, byleby nie był wulgarny.
Nie sądzę też, by pisanie limeryków prowadziło do grafomanii. Natomiast jest to doskonałe ćwiczenie dyscypliny twórczej, gdyż limeryki mają precyzyjnie skodyfikowaną strukturę. Pisanie limeryków nie przeszkodziło K.I. Gałczyńskiemu, M. Słomczyńskiemu, A. Słonimskiemu, J. Tuwimowi, S. Barańczakowi, a nawet W. Szymborskiej w osiągnięciu literackiego mistrzostwa.
ratings: very good / excellent
ratings: acceptable / medicore
Jeśli taki cel przyświecał autorowi, gratuluję pomysłu.
Co do komentarzy, przyjmuję argumentację za logiczną i zgadzam się z wieloma jej aspektami.
Zostałem nieco opacznie zrozumiany, ponieważ tylko pewne specyficzne limeryki żartobliwie nazwałem cholerykami, a zacytowane definicje miały służyć ewentualnym czytelnikom w zrozumieniu mojego tekstu. Nie były skierowane do Ciebie janko. Jestem przekonany, że to masz w małym paluszku i szanuję Twoją wiedzę. Potrafię docenić Twoje dobre (według mojego gustu) teksty i nie omijam ich bez oceny.
Nie piszę aby komuś schlebiać, ani też powiększać rzeszę (już dość okazałą) niechętnych mi czytelników.
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam SERDECZNIE, Ś.K.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
To kuksańce sklerotyka,
A tu zegar tyka...