Go to commentstoxic love?
Text 7 of 13 from volume: Kobiety
Author
Genrecommon life
Formarticle / essay
Date added2012-08-07
Linguistic correctness
Text quality
Views2555

Jeżeli zastanawiasz się czy twój związek jest toksyczny – to muszę przekazać tobie dobrą i złą wiadomość. Ta dobra jest taka, że jesteś na najlepszej drodze aby dojść do wniosku że twój związek jest toksyczny. Bardzo niedaleka droga od takich przemyśleń jest do stwierdzenia faktu że jest tak naprawdę. A to pierwszy krok aby z takiej relacji się uwolnić. Zła wiadomość – jeżeli pomyślałaś, że być może twój związek jest toksyczny to istnieje 99,99% szans że po prostu tak jest. W dobrej, fajnej relacji nikt się nad tym nie zastanawia. Po czym wnioskować że już czas uciekać jak najdalej od tej `drugiej połówki`? ...Spotykasz faceta – tak fajnego i nieosiągalnego, że tylko zerkasz na niego rozmarzona nie mając ani cienia nadziei że on spojrzy także w twoim kierunku. Nagle doznajesz szoku – wokół ciebie tyle wspaniałych dziewczyn – a on nie tylko patrzy na ciebie (upewniasz się od razu czy przypadkiem nie zasłaniasz jego wybranki) ale podchodzi do ciebie i rozpoczynacie rozmowę. Jesteś tak onieśmielona jego obecnością a jednocześnie tak szczęśliwa, że jest to ten moment w twoim życiu na który czeka każda z nas. On nie tylko wdzięcznie prowadzi z tobą rozmowę, ale także kokietuje ciebie i łechce twoje ego. Nabierasz pewności siebie a jego słowa już na zawsze zapadają w pamięć. Czujesz się wyjątkowa. Spędzacie cudowną noc, cudowny poranek i znowu noc. Oddajesz się mu całkowicie i przez kolejne dwa tygodnie twój świat ogranicza się wyłącznie do niego. Jesteś tak szczęśliwa, że nie zauważasz już wtedy niepokojących sygnałów, które trochę bolą ale nadmiar endorfin w twojej głowie szybko wyrzuca je ze świadomości. Pytasz – jakich? Idziecie na spacer, kupujecie butelkę coli i on… pije z niej pierwszy mimo, że odruchowo wyciągnęłaś po nią rękę… Albo rozmawia z mamą i jest wyjątkowo opryskliwy, bądź – co gorsze – okłamuje ją. Albo ustalasz, że tego dnia jecie chińszczyznę a on – mimo tego że wie jak tobie zależy – stwierdza że zamówicie pizzę. Co robisz? Wiem dokładnie – każda z nas to zrobiła choć raz… Zgadzasz się. Zgadzasz się na wszystko bo przecież jest tak wspaniale że nie masz ochoty niczego zepsuć. Wychodzisz z błędnego założenia – że uległość i ciągła ustępliwość buduje dobry i stały związek. To twój pierwszy poważny błąd za który zapłacisz… już wkrótce… Żyjesz swoją sielanką i jest ci cudownie. Nic poza tym się nie liczy. Ani praca w której jesteś uśmiechnięta i zadowolona, ale też nie za bardzo na niej skupiona – ani też przyjaciele. Kiedy zwracają tobie uwagę, że dawno się nie widzieliście – myślisz że przecież nie było to tak dawno temu… zaczynasz liczyć dni… i sama dziwisz się jak mogłaś tak długo bez nich wytrzymać. Na ich uwagi reagujesz nerwowo – wychodząc z założenia że ciebie nie rozumieją, że nie przeżywali nigdy czegoś podobnego. Czujesz się wybrańcem losu… chociaż pomału wkrada się myśl, że czegoś w tym wszystkim brakuje. Wkrótce zobaczysz, że brakuje po prostu …Ciebie. Nadchodzi kolejny etap w którym już nie jest tak cudownie. Nagle wasze spotkania stają się coraz rzadsze. I to bynajmniej nie z twojej winy. Ty jesteś zawsze dla niego dyspozycyjna. Czekasz tęsknie za telefonem lub sms’em. Tęsknisz za tym co było i nie rozumiesz co dzieje się obecnie. A on? Zawsze ma jakieś wymówki, pilne zadania do zrobienia. Nagle ważniejszy niż noc z tobą staje się spokojny sen… a to już bardzo zły znak. Jesteś tak tym dobita że nie potrafisz o niczym innym myśleć. Teraz dobrze przypominasz sobie numery telefonów przyjaciółek lecz jedyne co chcesz robić – to analizować wciąż i wciąż jego zachowanie i cóż takiego się zmieniło między wami że jest jak jest. Zamiast ratować siebie i resztki godności – popełniasz kolejne błędy. Przede wszystkim myślisz że go kochasz. A to nieprawda – ani ty go ani on ciebie. On kocha siebie samego, a ty po prostu jesteś uzależniona od jego akceptacji. I nie ma dla ciebie teraz nic ważniejszego od jego uwagi, miłego gestu skierowanego w twoją stronę. Tych gestów właśnie tak rozpaczlwie się doszukujesz. I je znajdujesz. Przecież nadal mówi tobie jak bardzo mu zależy, albo przyjeżdża z niespodzianką na noc. Szkoda że nigdy na trzeźwo. A ty brniesz w to dalej. Jesteś zawsze dyspozycyjna. Potrafisz zrezygnować ze wszystkiego – jeżeli on tylko ma czas się z tobą zobaczyć. Czujesz się z tym źle ale jakoś nie potrafisz tego zmienić. Przyjaciele już nawet nie komentują twoich zachowań, tylko ty patrzysz tęsknie na ich zdjęcia na facebook’u z wyjazdów i zabaw i tak bardzo tęsknisz za dawnymi czasami. Myślisz że nic już nie będzie takie samo – bo kiedy tylko spotykasz się z kimś innym niż on lub robisz coś innego – i tak ciągle sprawdzasz komórkę mając nadzieję że on się odezwie i wrócą te wspaniałe – ale nie oszukujmy się, że tylko dwa – tygodnie. Już nie wrócą. Dobrze wiesz. Nie potrafisz tylko się z tym pogodzić. Cóż robić? Znasz odpowiedź. Musisz go zostawić. On i tak już dawno zostawił ciebie. Tylko o tym nie poinformował. I pewnie nigdy by tego nie zrobił. Tak mu po prostu wygodnie. Napisz sms’a. I tyle. Na więcej nie zasłużył – zresztą twoje wyjaśnienia niewiele go interesują. Jeżeli naprawdę masz pecha i facet jest bardzo toksyczny – to niestety będzie walczył. Bo znowu wzbudzisz jego zainteresowanie. Lecz tylko na chwilę – a sytuacja powtórzy się szybciej niż myślisz. Wyjście jest jedno - ucieczka...


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zaborcza miłość jest uzależnieniem i - uzależnianiem. To klincz
© 2010-2016 by Creative Media