Text 35 of 61 from volume: Biały dogon
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2012-08-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3183 |
zdziczałam
otoczona klifem
myśli obrosły
wawrzynowym lasem
w oczach zieleń
rywalizuje z błękitem
bosa i szczęśliwa
chłonę ocean
głodnymi nozdrzami
łowię zapach słonej wilgoci
pociągam przez słomkę
zadziorną nutkę drinka
ma w sobie coś nieoczywistego
otwieram się
na pieszczotę wiatru
plączącego myśli
uciekają
daleko za horyzont
fale liżąc stopy
obmywają je ze smutku
zbyt długo
miały pod górkę
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Zastanawiam się nad ostatnimi wersami.
Zdaje się, że dla zupełnej, idealnej czystości potrzebne jest uściślenie tego, kto miał zbyt długo pod górkę. Od razu przyjęłam, że stopy, ale brzmienie jest niejednoznaczne, prawda? Mogłyby być też fale.
Nie zmienia to mojego zachywytu wierszem.
ratings: perfect / excellent
stąd ten Ocean Spokojny w nim
i obok niego.
Nasycona spokojem (patrz tytuł) - to takie właśnie dziecko
chłonę ocean
głodnymi nozdrzami
łowię zapach słonej wilgoci
(patrz 3. strofa)