Text 1 of 1 from volume: proszę państwa: imaginacja
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2012-09-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2200 |
powinno się tam słyszeć
krzyki rozedrgane w odurzeniu
powinno się chociaż widzieć
czerń zawstydzającą noc
liście kruszone w palcach
by odsłonięte kolce raniły skórę
zaćmie nie wystarczyły oczy
a afemii mowa
patrzyłam jak ślepiec
na te brzozy
cztery dni
paradoks
żarłam robaki jedzące mnie
piątego zapukał nizaryta
wziął na ręce i poszedł w las
już nigdy nie wróciłam
ratings: perfect / excellent
To taka poetycka prawda o codziennym życiu.
ratings: perfect / excellent
Wstrząsający w wymowie. Podoba mi się ujęcie chronologiczne.
Potrzebowałam trochę czasu do oswojenia się z treścią. Jest bardzo mocna i fantastyczna. Świetny ostatni wers.
ratings: perfect / excellent
A może to całkiem inne brzozy innego lasu i innej ludzkiej męki...
Nizaryta (wyznawca jednej z form islamu) wynosi z takich miejsc żywych - by pozostali wśród żywych.
Nikt nie przeżyje wariatem bez woli Nieba i Gwiazd, gdzie ścieżki naszego żywota się zaczynają - i jednym błyskiem kosy przecinają.