Go to commentsJESIEŃ ( Transformacja )
Text 22 of 25 from volume: Transformacje
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2012-09-23
Linguistic correctness
Text quality
Views3224

Wprawdzie obiecywałem światu i sobie, że zrezygnuję z literackich transformacji,

ale są wiersze, które nie dają mi spokoju... Mea culpa.


Chciałbym wszystkim czytającym oświadczyć, że mój wiersz powstał tylko

dzęki niezwykłym obrazom, jakie odnalazłem w wierszu pt. `Jesień`

Dziękuję serdecznie wrzos10 za natchnienie, oraz carte blanche rymowacza :)


Wszelkie, dokładnie ściągnięte przeze mnie wyrażenia, były zamierzone, aby jak najbardziej

odpowiadały oryginałowi. Staram się jedynie podkładać własną muzykę rymów.



Jesień ( wiersz napisany przez:  wrzos10 )


W metropoliach jesień

trzymana na smyczy

skrzydła ma garbem zwinięte -


Odgradzana murem

wież koślawych - apartamentowców

z chorej wyobraźni


i z koszmarów

cywilizacji śmierci.


Bez żadnego dostępu

do pól przestrzeni otwartych

lasów zielenią owianych

rzek rozszeptanych sekretem.


Bez napowietrznych

morskich krajobrazów

pomiędzy ziemią a niebem.


Odziana ze szmateksów

gałgany jaskrawe -

znikąd - donikąd podróżna.


Gdzie indziej znów wędrowiec

śmiertelnie znużony

Żyd. Wieczny Tułacz...


Na rogach ulic i w domów

podcieniach spróchniałych

muzyk zza wschodniej granicy


co dychawiczną ugniata harmonię. Lub

kruszyny głodnych melodii

strzepuje rdzą z mandoliny.





JESIEŃ ( Transformacja, autor:  luciusannaeusmartin )


w stolicach jak twierdzach trzymana na smyczy

gdzie bruku dywany pomięte

potyka się tęczą barkówek i lotek

bo skrzydła ma garbem zwinięte


więziona w koszarach z betonu i stali

w koślawych się wieżach przegląda

gdzie szyby jak lustra chorego postępu

i śmierci co prana na kontach


odziana w szmateksów gałgany jaskrawe

bezwolna a mimo to dłużna

wyzłaca ulice i smutne zaułki

choć w biegu donikąd podróżna


nie lęka się domów w podcieniach spróchniałych

gdzie muzyk zza wschodniej granicy

ugniata harmoszkę co głodne melodie

strzepuje jak rdzę dychawicy


w kryjówkach radosnym uśmiechem rozgrzewa

łagodnym ramieniem otacza

zdradzonych przez szczęście niewinnych kloszardów

i Żyda wiecznego tułacza


zszarzała zatęskni do pól i przestrzeni

do rzek rozszeptanych sekretem

wsłuchana w melodię nadmorskich pejzaży

pod leśno-zielonym beretem


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nie wiem, kogo mam oceniać? Wypada chyba transformację :-)))
Ooo, a i inkryminowana niegdyś "wrzos10" jeszcze tu egzystuje??? Sehr angenehm fuer dieses Heidenkraut und fuer mich:-)))
© 2010-2016 by Creative Media