Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-09-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3241 |
Wprawdzie obiecywałem światu i sobie, że zrezygnuję z literackich transformacji,
ale są wiersze, które nie dają mi spokoju... Mea culpa.
Chciałbym wszystkim czytającym oświadczyć, że mój wiersz powstał tylko
dzęki niezwykłym obrazom, jakie odnalazłem w wierszu pt. `Jesień`
Dziękuję serdecznie wrzos10 za natchnienie, oraz carte blanche rymowacza :)
Wszelkie, dokładnie ściągnięte przeze mnie wyrażenia, były zamierzone, aby jak najbardziej
odpowiadały oryginałowi. Staram się jedynie podkładać własną muzykę rymów.
Jesień ( wiersz napisany przez: wrzos10 )
W metropoliach jesień
trzymana na smyczy
skrzydła ma garbem zwinięte -
Odgradzana murem
wież koślawych - apartamentowców
z chorej wyobraźni
i z koszmarów
cywilizacji śmierci.
Bez żadnego dostępu
do pól przestrzeni otwartych
lasów zielenią owianych
rzek rozszeptanych sekretem.
Bez napowietrznych
morskich krajobrazów
pomiędzy ziemią a niebem.
Odziana ze szmateksów
gałgany jaskrawe -
znikąd - donikąd podróżna.
Gdzie indziej znów wędrowiec
śmiertelnie znużony
Żyd. Wieczny Tułacz...
Na rogach ulic i w domów
podcieniach spróchniałych
muzyk zza wschodniej granicy
co dychawiczną ugniata harmonię. Lub
kruszyny głodnych melodii
strzepuje rdzą z mandoliny.
JESIEŃ ( Transformacja, autor: luciusannaeusmartin )
w stolicach jak twierdzach trzymana na smyczy
gdzie bruku dywany pomięte
potyka się tęczą barkówek i lotek
bo skrzydła ma garbem zwinięte
więziona w koszarach z betonu i stali
w koślawych się wieżach przegląda
gdzie szyby jak lustra chorego postępu
i śmierci co prana na kontach
odziana w szmateksów gałgany jaskrawe
bezwolna a mimo to dłużna
wyzłaca ulice i smutne zaułki
choć w biegu donikąd podróżna
nie lęka się domów w podcieniach spróchniałych
gdzie muzyk zza wschodniej granicy
ugniata harmoszkę co głodne melodie
strzepuje jak rdzę dychawicy
w kryjówkach radosnym uśmiechem rozgrzewa
łagodnym ramieniem otacza
zdradzonych przez szczęście niewinnych kloszardów
i Żyda wiecznego tułacza
zszarzała zatęskni do pól i przestrzeni
do rzek rozszeptanych sekretem
wsłuchana w melodię nadmorskich pejzaży
pod leśno-zielonym beretem
ratings: perfect / excellent
Ooo, a i inkryminowana niegdyś "wrzos10" jeszcze tu egzystuje??? Sehr angenehm fuer dieses Heidenkraut und fuer mich:-)))