Go to commentsKobietka we mnie
Text 4 of 9 from volume: opowiadanie
Author
Genrebiography & memoirs
Formarticle / essay
Date added2012-11-21
Linguistic correctness
Text quality
Views2160

Noc jak każda inna, ale sen nadzwyczajny. Śniła mi się szczupła dziewczynka o smutnych oczach . Drobniutka istota z dwoma szarymi kucykami. Rozżarzone węgielki intensywnie wpatrywały się w postać siedzącą po drugiej stronie łóżka. Wokół panowała biel, szpitalny chaos, a w jej głowie istniał tylko mężczyzna, którego oczy były koloru oceanu. Spokój jakim emanował przystopował zamęt jej w głowie, by niebawem wykwitł  uśmiech na ustach w kształcie podkówki. Kasztanowy miś spoczywający w dłoniach mężczyzny zbliżał się do drobnych rączek. Dotknęła go nieśmiało, by poczuć miękkość i ciepło futerka. Nie mogąc oprzeć się pokusie, przymknąwszy oczy  przytuliła misia do policzka . Trwali tak chwilę, a gdy je otworzyła darczyńca zniknął, tak nagle jak się pojawił.

Upłynęło trzy lata, nim przypomniał mi się tamten sen. Miało to miejsce w cyrku. Pamiętam, że w podstawówce miałam okazję obserwować występ klaunów i akrobatów występujących na zaproszenie naszej szkoły. My, dzieci byliśmy podekscytowani, o czym świadczyły częste przechadzki po korytarzu, nawoływania, czy też wybuchy śmiechu. Artyści przybyli z opóźnieniem i przebierali się na oczach wszystkich. Zapamiętałam posępne twarze klaunów wykreowanych w pośpiechu.  Sytuacji towarzyszyła ogólna nerwowość. Postanowiłam przymknąć oko na te sprawy, gdy nagle do szkoły wparował wielki pies. Przebiegł wkoło uczniów zostawiając krwawe ślady na holu. Białe, długie kudły bestii pozlepiane krwią wywołały popłoch. Na chwilę zamknęłam oczy: zagubiona dziewczynka w obcym świecie. Spodziewałam się roześmianych klaunów, baloników, wydarzeń, które mogłabym mile wspominać.  Na chwilę stałam się dziewczynką ze snu, która potrzebowała dwóch rzeczy: uspokajającej bliskości błękitnych oczu oraz misia do przytulenia.

Świat nie jest skomplikowany. Staje się taki w miarę upływu lat, gdy przechodzimy kolejne etapy dorosłości. Mijał rok za rokiem, a ja zadawałam sobie pytanie: „czego chcę od życia”. Jak na ironię losu, gdy częściej rozmyślałam nad tym, czułam się bardziej zagubiona. Przekroczywszy trzydziestkę doszłam do punktu kulminacyjnego: nie wiem czego chcę, ale cieszę się z każdego poranka, staram się czerpać radość z lepszej chwili, dopóki nie zawładnie mną sen, z którego nie będzie powrotu.

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Dzieciństwo jest JEDYNĄ, znaną nam z autopsji, bajką.

Wszystkie pozostałe między bajki włóż
© 2010-2016 by Creative Media