Go to commentsZIELONA DESZCZOWO-SŁONECZNA WYSPA
Text 3 of 3 from volume: Wieczna podróż
Author
Genreprose poetry
Formprose
Date added2012-12-21
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1942

Niebo zaczyna pękać, miliony lodowych kryształów

jak rój owadów opuszcza kłębowego stwora

po to aby znów przypomnieć tysiącowi bezsilnych żyjątek

kto jest władcą tej zielonej wyspy…


Potężne żywioły powietrza i wody,

chłodny wiatr przenikający mury starych zamków,

fale rzeźbiące brzeg klifowy

towarzyszą od wieków tej pięknej ale ponurej krainie.


To tutaj bogowie zostawiają swój smutek,

to tutaj ziemia jak gąbka pochłania ich łzy.

Bo to jest odległy zakątek świata,

w którym każdy olbrzym może się schować.


Lecz łzy zarówno jak deszcz kiedyś skończą swoją wędrówkę

a macki gęstej mgły przestaną oplatać lasy, góry i morskie wybrzeża.


Wtedy bóg słońca pędzący pod kopułą niebiańską

widząc wreszcie swe odbicie w turkusowym oceanie,

hojnie obrzuci swoich podopiecznych świetlistą energią,

aby wszyscy mieszkańcy zielonej wyspy

mogli spojrzeć na niego wysoko w górę…


Jak muzyka wydobyta z harfy

nieposkromiony błękit oceanu

obejmie zielone pagórki

zamieszkane przez tysiące kwiatów.

Łąki będą się mienić całą gamą kolorów,

a trawa uginając się pod delikatną bryzą

wyda dźwięk nylonowej struny.


Na horyzoncie wyraźnie się zarysują potężne klifowe wybrzeża,

aby mogły je dostrzec zagubione na morzu okręty.

Ale te kamienne olbrzymy tak wzniosłe i  piękne,

przez tysiące zim rzeźbione falami oceanu

nawet w słoneczne dni będą karmić się… śmiercią.

Dźwiękiem harfy, śpiewem celtyckiej bogini i chórem mew

zwabiać będą obcych, których łodzie rozbiją się o skalisty brzeg…









  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media