Text 11 of 12 from volume: Pierwsza godzina dnia
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2013-02-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2283 |
rośnie we mnie jakaś siła
nie wyjaśnia nie żąda obietnic
że dam radę
wyklucza umysł
boczy się z sercem
rzuca mu wyzwanie
poddaję się jej
wpadam w ramiona nieodgadnione
jak w odmęty morskie
tracę oddech
ale żyję
jak nigdy dotąd
wzlatuję opadam
budzę się zasypiam
i już nic tak nie kusi
nie cieszy nie zmienia
zmysłów nie wyostrza
świat wreszcie smakuje inaczej
ratings: perfect / excellent
A czym człowiek-żywioł?
Jak w reklamie: jedni są rozważni i ostrożni
- i o nich ani słowa w tym wierszu -
a drudzy /jak liryczna "ja"/ skaczą na łeb na szyję /z trampoliny/ w nieodgadnione ramiona
na bombę
rzeczywiście świat nareszcie smakuje inaczej
(patrz pointa w punkt zatopiona)
ratings: perfect / excellent