Text 4 of 7 from volume: Po przemianie
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2013-05-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2305 |
Palcem po piasku od słońca smaganym,
tychże zapęd słów co chwilę się zmienia,
fala za falą spływa i przemienia,
piszę to samo w innej z fal skąpany.
Falo w wezbraniu uniesień spieniona
wydrzesz słów pęczek i rzucisz w przestworza,
wessiesz myśl słomką wciągając do morza,
dolinko ciemnej stronie zaręczona.
Słowa i myśli zalewają świat,
stale podobne, mimo różnych lat.
ratings: perfect / excellent
Trudno być oryginalnym w tłumie piszących, ale po to przecież jest literatura /w bibliotekach/, by ją c z y t a ć, ergo znać, ergo jej nie kopiować.
Ilu ludzi wynalazło proch?
Nie wyważamy otwartych drzwi!
(patrz tytuł i pointa)
naturalnie, owszem tak. Rolą Poety jest jednak nie kopiowanie tego samego, a nowatorstwo tak w treści, jak i w formie. Od tego On jest
A ludzie jak wszędzie są tacy sami:
Glina - to glina, a granit - to granit.
piszę /wciąż/ to samo /i tak samo!/ w innej z fal skąpany,
(vide tekst)
to jako twórca
jestem nie artystą
a marnym kopistą
/gdyż, albowiem, bo, ponieważ/
stoję w miejscu sobie
lewe ręce moje obie