Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2013-06-25 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2166 |
Hiryu podniosła ciężkie powieki do góry. Do jej nozdrzy dotarł zapach zupy cebulowej. Skrzywiła się lekko i zrzuciła z siebie koc. W zaciśniętej pięści trzymała wisiorek, który poprzedniej nocy przycisnęła do klatki piersiowej. Po chwili wylądował on na szyi dziewczyny. Hiryu wiedziała, że z powodu złotego wisiorka będzie wzbudzała zainteresowanie u złodziei i innych przestępców, jednak teraz podchodziła do tego z dystansem.
Ogarnęła komnatę wzrokiem. Wczoraj nie znalazła czasu by się jej przyjrzeć. Nie dostrzegła w niej nic niezwykłego. Leżanka, mały stolik i dwudrzwiowa komoda. Był to typowy wystrój panujący na Północy. Tutaj bardziej przejmowano się ciepłem, wodą i pożywieniem, a nie luksusem. Warunki panujące na Północy były trudne. Wieczny mróz jaki oblegał tę krainę był niemal utrapieniem ludzi tutaj mieszkających. Jednak… Na północy zaszywali się sami mordercy, gwałciciele i złodziejaszki, którzy chcieli uniknąć wyroku Tronu.
Ruda dostrzegła drewnianą wanienkę napełnioną wodą. Obok niej leżał ręcznik oraz czyste ubrania. Flos pomyślał o wszystkim. Uśmiechnęła się lekko i zrzuciła z siebie brudne łachmany. Dawno się nie kąpała. W Obozie zmuszano ich do ciężkich prac i zapominano, że są nadal ludźmi. Uważano ich za robactwo. Wzrok strażników niemal wypalał pięto na duszy z każdego z więźniów. Hiryu nawet się nie spodziewała ile w człowieku jest nienawiści. Powoli zanurzyła się w wodzie. Nie była tak ciepła jak sobie wyobrażała. Chociaż teraz kąpiel w zimnej wodzie niosła za sobą falę zwycięstwa. Zburzyła wodę ręką, wywołując lekkie drgania. Roześmiała się i po chwili zajęła się swoim ciałem i włosami.
~~*~~
-Zastanów się jeszcze, panie. Naprawdę nadal zamierzasz ukrywać to kim jesteś ?- odezwała się blond włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Nazywała się Melody. Leżała naga na łóżku w komnacie Corvira Alruna.
-Zamknij się- mruknął brązowowłosy mężczyzna. Siedział przy stole. Myślał nad czymś ważnym. Był nieobecny, jakby to,co się dzieje tu i teraz nie miało znaczenia. Spojrzał na dziewczynę swoimi spokojnymi zielonymi oczyma i uśmiechnął się. Jego twarz rozpromieniła się .
-Tak, panie –szepnęła Melody pesząc się. Mężczyzna westchnął i podniósł się z krzesła. Podszedł do okna z którego widać było niemal całe królestwo. Był dumny, że został Królem Wschodu. Miał kobiety, miał bogactwo… Jednak jednego nie mógł mieć. Swojej małej, siostrzyczki Hiryu. Uśmiechnął się ponuro. Hiryu była dla niego ważna. Kochał ją jako nie siostrę lecz kobietę. Zawsze odganiał od siebie tą myśl. Ojciec zabił by małą Hiryu gdyby się o tym dowiedział, a tego nie mógł by znieść. Pamiętał kiedy dał jej złoty wisior na dziesiąte urodziny.
-Corvirze- poczuł na ramieniu smukłą dłoń Melody-O czym myślisz ? Czyżby znowu o niej?
-Tak- odpowiedział-Żałuję, że tak postąpiłem. Mogłem wziąć ją ze sobą.
Melody wtuliła się w niego mocno. Czuł bicie jej serca. Przymknął lekko oczy i usłyszał śmiech Hiryu.
Corvir upozorował swoją śmierć by zostać Królem tej ziemi. Wymagało to od niego dużego poświęcenia. Musiał odrzuć swój ród i przybrać nowe imię.
-Panie- zaczęła blondynka zaciskając dłonie na jego szacie- Chodźmy do łóżka. Nie możesz o tym myśleć. Jesteś wtedy smutny… Prawie jak nie ty.
-Twój Król jest żałosny- oznajmił odpychając od siebie dziewczynę- Jesteś w wieku mojej siostry. Tylko dlatego ciebie wybrałem. Chociaż nie dorównujesz jej urodą –uderzył blondynkę w twarz. Nie panował nad sobą. Był porywczy, agresywny.
-Panie… Ja- Melody schwyciła za płonący bólem policzek i spojrzała przerażona na swojego Króla. Była tylko dla niego nadworną dziwką, jednak mimo to… Kochała go.
-Przepraszam- powiedział i ponownie zasiadł za stołem – Ubierz się- zerknął na nagą dziewczynę i przeszedł go nieprzyjemny dreszcz.
Blondynka pokiwała lekko głową i ostrożnie, jakby się czegoś bała podeszła do łóżka. Założyła zieloną suknię jaką podarował jej Corvir. Uwielbiała ją.
~~*~~
Hiryu zacisnęła mocniej pas na biodrach by przytrzymywał dobrze skórzane spodnie. Rozczesała dłonią mokre włosy i ubrała buty. Usłyszała ciche pukanie do drzwi, a potem w progu pokazał się Flos z miską zupy cebulowej. Rudowłosa nienawidziła tej zupy, chociaż teraz nie mogła sobie odmówić skosztowania jej. Była głodna. Usiadła na łóżku.
-Potrzebujesz jeszcze czegoś ?- zapytał Flos wręczając rudej miskę z zupą oraz chleb. Dziewczyna pokręciła głową i nie czekając długo wzięła się za jedzenie. Zupa jak się okazało nie była taka okropna, jednak chleb był strasznie twardy. Nie narzekała. Czarnowłosy podał jej kubek z wodą. Wypiła łapczywie ciecz, a kropelki życiodajnego płynu spływały jej po brodzie. Odetchnęła kiedy poczuła się syta.
-Jestem twoją dłużniczką- odezwała się po chwili. Spojrzała na mężczyznę, który uśmiechnął się pod nosem- Jeżeli to nie kłopot, zostanę tu jeszcze do zmroku.
-Możesz tu zostać jak długo zechcesz- powiedział. Wziął ze sobą naczynia i opuścił komnatę. Tym razem nie zamknął drzwi. Może chciał by Hiryu nie czuła się odseparowana od reszty domu.
Rudowłosa podniosła się do góry i przetarła oczy. Jej wzrok utkwił w zakurzonej zbroi, która jak się okazało zabłyszczała lekko. Hiryu podeszła bliżej. Jeszcze wczoraj przed snem postanowiła, że nie będzie sobie zawracać głowy bajkową zbroją ze Smoczego Szkła. Podeszła jeszcze bliżej, tak że zbroja była na wyciagnięcie dłoni.
-Hiryu z rodu Alruna !- zawołał ktoś za nią. Przeraziła się i nagle naszła ją gęsia skórka. Odwróciła się gwałtownie, zupełnie zapominając o ranie na brzuchu. Na szczęście szwy nie puściły. Po drugiej stronie pokoju stał uśmiechnięty od ucha do ucha brązowowłosy młodzieniec. Miał jasnoniebieskie oczy, które śmiały się do niej.
-Kim jesteś ?-spytała patrząc groźnie na chłopaka. Była zła na niego, że jej przeszkodził. Bajkowa zbroja była tuż przed nią. Tak bardzo chciała jej dotknąć.
-Jestem Sahiba – przedstawił się- Zaopiekowałem się twoim koniem.
-Dziękuje- pokiwała lekko głową, przyglądajac się chłopakowi.
-To piękny koń, panienko –oznajmił patrząc w jej oczy.
-Wiem- Hiryu czuła się dość niekomfortowo w obecności Sahiby. Westchnęła cicho.
-Pan Flos… Oddaje miecz- chłopak wystawił przed siebie ręce, a na nich spoczywało żelazo. Hiryu uśmiechnęła się lekko kiedy zobaczyła rękojeść miecza, na którym wyrzeźbiona została kamelia. Reszta miecza ukryta była w pochwie.
-Flos jest bardzo miły- podeszła do Sahiby i odebrała swoją własność.
-Panienko…- zaczął nieśmiało – Mógłbym się do ciebie przyłączyć ?
Hiryu otworzyła szerzej oczy i przymocowała miecz do pasa. Szargały nią mieszane uczucia. Przydałby się jej giermek, który w razie potrzeby będzie kluczem do znalezienia rodziny. Dziewczyna jednak nie chciała brać na barki kolejnego życia jakim musiałaby się zaopiekować. Nie jest niczyją niańką.
-Nie mów do mnie „panienko” już dawno wyrzekłam się tego… kim jestem-powiedziała beznamiętnie. Jej zielone oczy spochmurniały. Zacisnęła dłonie w pięści. -Sahiba… nie możesz ze mną iść.
-Dlaczego ? –spytał patrząc na rudowłosą niezrozumiale. Chciał jej pomóc, a także… Wyrwać się z tego miejsca. Zobaczyć inne Kraje i przeżyć niezapomnianą przygodę.
Rudowłosa wyminęła Sahibę bez słowa i wyszła z komnaty. Musiała znaleźć Flosa, który pożyczy jej mapę. Nie miała dużo czasu by dotrzeć na Południe. Wyrok ojca odbędzie się za cztery dni. W domostwie było dużo korytarzy i jeszcze więcej drzwi. Hiryu nie wiedziała gdzie ma iść, dlatego teraz mogła polegać jednie na swoim instynkcie.
Ktoś zastąpił jej drogę. Był to gruby mężczyzna z przepaską na prawym oku. Drugie oko koloru brązu patrzyło na nią groźnie. Grubas sięgnął po topór i wymierzył go w dziewczynę.
-Kim jesteś ?!-wrzasnął na całe gardło. Hiryu oddychała spokojnie, nie mogła spanikować. Dotknęła lekko rękojeść miecza i przesunęła opuszkami palców po wyrzeźbionej kamelii.
-Hiryu z rodu Alruna- odpowiedziała i naskoczyła na topór mężczyzny, wyciągając swoją broń. Ostrze miecza rozcięło twarz grubasa na pół. Usłyszała trzask łamanych kości. Szczęka mężczyzny wgłębiła się do środka pod naciskiem siły Hiryu. Krew odprysła na ręce dziewczyny, a grubas padł martwy na ziemię. Rudowłosa schowała miecz do pochwy i przyglądała się jak krew mężczyzny rozpływała się po korytarzu. Oparła się o zimną ścianę i przymknęła oczy.
-Co się stało? –otworzyła szeroko oczy i schwyciła miecz. Flos patrzył przerażony na ciało grubasa. Dotknął ciała czubkiem buta i szturchnął lekko by sprawdzić czy żyje. - Zabiłaś go ?
-Tak- przyznała. - Gdybym go nie zabiła to on przepołowiłby mnie na pół toporem.
Hiryu oderwała się od ściany i stanęła naprzeciwko czarnowłosego. Flos patrzył na martwego jednookiego, a po chwili ułożył go pod ścianą.
-Więc, czego szukasz w moim domostwie ?-zapytał, zerkając na Hiryu.
-Chcę mapy- zażądała.