Go to commentsJak to się stało??? (Fragnęt)
Text 1 of 1 from volume: Detektywistyczny
Author
Genreadventure
Formprose
Date added2013-07-09
Linguistic correctness
Text quality
Views2702


Był wieczór…światło ogniska oświetlało ponury park, cała czwórka siedziała na wielkim pniu który gnił od środka, chłopiec o brązowych włosach sięgnął po podręczny scyzoryk który był prawdopodobnie wykonany w Niemczech zdradzały to słowa „Gebruik gezond verstand”, wyciągnął małe ostrze i zaczął skrobać z nudów w pniu, wtedy wtrąciła się jedna z dziewczyn:

- Bartek, przestań się bawić! – krzyknęła dziewczyna o długich czarnych włosach.

- O co ci chodzi Kinga!, nie podoba ci się coś?, widzisz że rozmowa się nie klei – powiedział naburmuszony chłopak.

Ognisko dogasało po woli, robiło się co raz zimniej…dwóch chłopców Arek i Tomek postanowili pójść po drewno:

- Ognisko po woli dogasa, Tomek chodź pójdziemy po chrust – powiedział Arek machając ręką.

Nie odpowiedział, poszedł po prostu, po chwili za nimi poszła również Kinga z obrzydzeniem na twarzy.

- O co chodzi Kinga? – spytał Tomek łapiąc ją za rękę.

- O nic…tylko że ja…ja już nie kocham Bartka, to nie ten sam Bartek co kiedyś, zachowuje się jak by miał „kryzys wieku średniego”, ciągle na wszystko narzeka i jest taki… - powiedziała ze łzami w oczach.

Gdy wracali, w pobliżu ogniska dało się wyczuć znajomy dla nich zapach siarki, jak gdy by z prochu strzelniczego, nagle Kinga zamarła i zaczęła krzyczeć - Bartek!!! – chłopcy rzucili wszystko na ziemie, podbiegli do zwłok chłopca…były „powieszone” na drzewie na linie za kark, po lewej stronie karku miał wbity swój własny scyzoryk, a w boku dziurę po kuli zapewne kaliber 10,9mm bo dziura była dość spora, podeszli bliżej, dziewczyna nie podeszła, klęczała tylko i płakała…Tomek znał się na broniach i militariach pracował kiedyś w sklepie z bronią swojego wujka, od razu poznał że musiał to być pistolet półautomatyczny 44 Magnum, Arek zdjął ciało z gałęzi, było całe posiniaczone, krwiak na lewym łuku brwiowym oznaczało to że najprawdopodobniej chcieli go porwać, był szybszy…obtłuczone kostki i zaczerwienione kolana…musiał się bronić…Arek podwinął jego koszulę…duży siniak koło szóstego kręgu…chciał go ogłuszyć, poruszył się, nie trafił…dla czego?, wyczuł go?, nie był sam, było och co najmniej dwóch, nie mógł go związać sam, jest za ciężki…na krzyżu „odrzucony krzyż” sataniści wszystko jasne.


  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zastanawiam się, dlaczego nikt nie podjął próby ocenienia tego tekstu. Być może nie chciał zranić ambicji autora. Ja odniosę się przede wszystkim do poprawności językowej. Jeżeli autor tak pisze wszystko, to radzę, aby sięgnął po podręczniki do gramatyki i ortografii oraz zniwelować niebywałe braki lub też zrezygnował z pisania. Ewentualnie przed opublikowaniem należy poprosić kogoś o sprawdzenie. No bo trochę wstyd, jeżeli publikuje się utwór, a na połowie stronicy jest aż sześć błędów ortograficznych: fragnęt (fragment), po woli (powoli) - 2 razy, jak by (jakby), gdy by (gdyby), dla czego (dlaczego). O interpunkcji nie będę pisał, gdyż jest jeszcze gorzej niż z ortografią. Popełniane są podstawowe błędy. Niepokoi mnie też konstrukcja zdań. Bez potrzeby są one aż tak długie, co przy niemal beznadziejnej interpunkcji utrudnia właściwe odczytanie treści. Nie widzę też sensu istnienia aż tylu wielokropków. W większości przypadków są potrzebne przecinki lub też kropki kończące zdania. Warto też sięgnąć po średniki. W efekcie powstał w treści bezład logiczny umożliwiający jej odbiór.
avatar
Miało być "zniwelował", a wyszło "zniwelować". To moja literówka.
avatar
No tak. "Fragnęt" miażdży już na wstępie :D. Aż ciężko uwierzyć... A może autor specjalnie tak napisał by przyciągnąć uwagę :D?
avatar
Poza warstwą graficzną - a w ocenie dzieła literackiego jest to sam czubeczek góry lodowej - cała reszta naprawdę warta lektury.

PWszystkie potknięcia ort. oraz int. da się tu poprawić w 5 sekund
avatar
Napisałam

Ps. Wszystkie...
© 2010-2016 by Creative Media