Author | |
Genre | mystery & crime |
Form | prose |
Date added | 2013-07-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2657 |
Słońce właśnie wstało nad Londynem…od drzwi mieszkania komisarza Truman’a dobiegło głośne i chaotyczne walenie, rozkojarzony i nieogarnięty policjant podszedł do drzwi, chwycił za klamkę, delikatnym ale chaotycznym ruchem ręki otworzył drzwi…zobaczył to, leżące twarzą do dołu ciało kobiety, lekko przerażony mężczyzna wskoczył z powrotem do mieszkania, szybkim ale zdecydowanym ruchem ręki sięgnął po swoją „klamkę”, mały ale za to jaki skuteczny Colt, jeszcze nie dawno czyszczony bębenek, wziął go do ręki i wybiegł do leżącej kobiety…sprawdził puls…nie żyła, w okuł ciała było pełno krwi, przyjrzał się z grubsza ciału, była to kobieta o długich ciemnych włosach i niebieskich oczach, gdy przewrócił cało na plecy wyło widać wyraźny ślad po strzale w głowę:
- Ktoś ją przewrócił – pomyślał mężczyzna – ale po co miał by zakrywać czoło ofiary…
Z nurtowany i lekko zaspany wezwał policje…po 20 minutach przyjechali.
- Pan Truman jeśli się nie mylę – co pan tu robi ? – powiedział policjant z lekko brudnym mundurem.
- Mieszkam
- To wszystko wyjaśnia – powiedział z sarkazmem na twarzy – co my tu mamy?...trup, normalka, ty ją znalazłeś?, to twoje śledztwo.
- Znalazłem portfel w tylnej kieszeni, to Lesie…nazwisko zamazane, kto ktokolwiek to był miał powód żeby nikt nie dowiedział się kto to był – wydedukował mężczyzna
- zabierzemy ciało na sekcje, gdy byś się czegoś dowiedział wiesz gdzie szukać.
ratings: acceptable / good
ratings: acceptable / medicore