Author | |
Genre | horror / thriller |
Form | prose |
Date added | 2011-03-25 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3966 |
Kocha cię Szatan? Mnie kocha, kocha mnie najbardziej ze wszystkich! Ciebie nie kocha!
Tylko mnie kocha Szatan!
Uderzenie w twarz, krew ma smak starej miedzianej monety.
Wypluwam, plama na podłodze.
Szatan kocha krew! Jestem cała we krwi! Kocha mnie jeszcze bardziej!
Ukłucie, ciesz wpłynęła do krwioobiegu.
Jest mi dobrze, jest mi błogo. Tak, już się zaczęło.
Szatanie! Idę do Ciebie! Kochaj mnie!
Pustka…
Powieki są ciężkie, nie mogę otworzyć oczu…
-Wstawaj, już czas przywitać nowy dzień.
Miękki kobiecy głos. Mogę iść spać.
Zasypiam, czeka na mnie tygrys zalany łzami. Czemu on leży na czarnym samochodzie? Nie lubię czarnego, czarny to szatan. Boję się szatana. Boże, pomóż mi, nie pozwól by ten tygrys zawiózł mnie do szatana… Zaraz, tygrys nie może prowadzić samochodu. Nie ma przeciwstawnego kciuka, nie złapie kierownicy. Dzięki Ci Boże!
Dziś jest dobrze. Białe ściany, biała pościel. Czysto, sterylnie, jest dobrze.
Biały jest dobry. Biały to Bóg.
Czarny jest zły. Czarny to szatan. Boję się szatana!
Nie! Nie myśl o NIM!
Już jest dobrze, tak, jest dobrze. Wdech, wydech. Białe ściany. Biała pościel.
Biała taca na białym stoliku. Biała owsianka w białej misce.
Nie, nie jestem głodna! Nie będę jeść!
Białe kawałki porcelany na białej podłodze. Biała plama na białej ścianie.
Nie będę jeść!
1030- terapia grupowa
-Ja po prostu boję się szatana. Tak bardzo się boję. Już sama myśl…-Wdech, wydech.- Boję się szatana.
Kobieta w czarnej spódnicy przeszła korytarzem. Wyciągnęła z szuflady teczkę nr 666.
-Oszukaliście mnie! Miałam być bezpieczna! Ona idzie do szatana!
Wywarzone drzwi. Kobieta w czarnej spódnicy z teczką nr 666.
Powiedz Mu, że Go kocham! Kocham Szatana!
Czarna spódnica, czarne oczy.
Szatan mnie kocha! Urodzę jego dziecko! Szatan mnie kocha!
Przerażenie. Czarna spódnica, czarne oczy.
Pozycja embrionalna, tak mi wygodnie.
Szatan po mnie przyjdzie i powie, że mnie kocha! Wiem, że tak! Szatan mnie kocha!
Czarna spódnica oddala się, nie ma już czarnych oczu.
Jest lustro. Widzę czarne oczy! Moje własne! Tak, Szatan mnie kocha!
Czarne oczy są coraz bliżej! Bliżej! Bliżej!
Rozbite lustro, krew! Dużo krwi! To dla Ciebie, kochaj mnie!
Nic już nie ma, pustka… Szara pustka… Nie ma bieli, nie ma czerni…
Bóg, Szatan? Kto mnie kocha?
ratings: acceptable / good
Pozdrawiam!
ratings: perfect / excellent
jA BYM CIĘ POWIESIŁA W KOŚCIELE ZA KUTASA NA ŻYRANDOLU.
Poza tym w życiu chodzi przede wszystkim o rozkosz. No z jakiego powodu sobie odmawiać rozkoszy? Bo co? Bo komuś to nie pasi? Tu się zatrzymam, coby nikt nie poczuł się obrażony, ale każdy rozumie co ja myślę o jakiś normach obyczajowych i świętoszkowatości. W końcu jestem demonem.
ratings: perfect / excellent
A tymczasem /pojedynczy/ TWÓJ CZAS nie stoi w miejscu,
i albo zrozumiesz, że
to nie "oni" ciebie, a ty "ich" wybierasz,
albo JUŻ PO TOBIE, ANIOŁKU ;(