Go to commentspresez pogromca
Text 27 of 170 from volume: wiersze okolicznościowe
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2013-09-26
Linguistic correctness
Text quality
Views3254

Prezes Pogromca


Rozmyślnie stawia każdy krok zwłaszcza formalny

Prezes poetów lew Tedi Haiku nasz zawsze dostojny

Stroi się długo w barwne pióra instrumentów władzy

Zanim zbrojny w twardy kajet i ostre koncepty

Wkracza odważnie do klatki z dzikimi twórcami


Co go tam czeka nielekko mi przyjdzie wyjawić

Mając na względzie przymioty każdej koleżeńskiej

Anielskiej czasem zwodniczej zjawy lub ukrytej bestii

Które się kłębią za kratą Dobrze że nie wszystkie naraz

A prezes je zmyślnie hołubi znając słabości i siły


Wchodzi Już go Monika zapachem maciejki przywabia

A sarenka Basia próbuje słodkim uśmiechem obezwładnić

Może chce go zamknąć do przytulnego pawlacza Gdzie

Już robi dziobek na ostro pewna gołębica To widząc

Prezes odpływa na chwilę obok gondolą wyobraźni


Tam go jednak gazela Ela próbuje w wodzie słów wytropić

Józef w natchnieniu chce wyciosać na głowie głębokie zaciosy

Janusz w roztargnieniu może z miłości utopić we własnym oleju

Aleksandra gdy się wreszcie do wersów przyssie to tak pije

Że może wypić soki których nawet z Alfa nie wyciśniesz


Jak tu żyć skoro z jednego Jana nie wytopisz smalcu

Drugi nazbyt często się jeży i kłuje Potem trochę koryguje

W pewnej chwili Jarosław włącza telepatię Bo jakkolwiek

Zazwyczaj nieobecny w klatce chce być w EUROArcie

W nieznane odfrunęła Martyna a orzeł Bialik zaczepił o słup



Kolejna poetka we własnym zawiłym wierszu zaginęła

Dobrze że Szewczyk daleko i tylko na południu buty szyje

Gdyby nie pogromca prezes te poetyckie bestie tropiąc

Jedna w drugiej krwawe instynkty pierwotnego grafomana

By się pozjadały i nawzajem własnym jadem potruły


Jak mozolna i długa była i jest droga od kamienia łupanego do

filozoficznego A ile na pustej kartce kunsztu musi wykrzesać poeta

By ze zwykłych słów jakby cudem stworzyć skrzydła tak niezwykłe

Że na nich ciężki kamień nawet nie szkolony łupany czy filozoficzny

Może latać Gdy go do ręki weźmie poeta na chwilę jak wieczność


Już głowa w tym prezesa żeby mimo opisanych przeszkód

Tak wreszcie już w najbliższym numerze EArtu się stało

Nie jest to wiersz ani jakaś bajka tylko próbka literacka

Szczera i najprawdziwsza historia z przymrużeniem oka

Na wzór tradycyjnej noworocznej szopki prawda prawda

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Bardzo to smaczne w odbiorze i czytaniu, oj, bardzo... Pozdrawiam poetycko...
avatar
Jakże odmienne w Pana twórczości intermedium, kruszec wśród kamieni wszelkich.
Miło znów zobaczyć
avatar
Dziękuję przyjaciołom za zyczliwe komentarze i najwyższe oceny. Czuję sie wręcz serdecznie wzruszony.
Po prawie trzech miesiącach pobytu w "buszu", gdzie nie było dostępu do internetu, ale za to tak mi potrzebne ostatnio zdrowe powietrze, staram się powrócić, także do Publixo...
Jeszcze raz dzięki za ciepłe przyjęcie...
Alf
avatar
Każde środowisko literackie

/filomaci, skamandryci, kolumbowie, współczesnościowcy, pryszczaci, pokolenie lat 90-tych, publixowicze itd., itd./

- dawniej czy dzisiaj, tu czy tam - wszędzie jest jednakie: wszyscy z wszystkimi byli/są/będą na noże,

co dowodnie pokazuje, że skoro nie potrafimy dogadać się we własnym wąskim kręgu, to czego oczekiwać po całym wielkim narodzie??

Posługując się jednym i tym samym językiem polskim, wszyscy mówimy CO INNEGO I INACZEJ.

Dlaczego z tego powodu - zamiast się w tym jakoś wspierać - wytaczamy przeciwko sobie wszelkie możliwe armaty??
avatar
Dobre pytanie:

skoro wszyscy poeci to filozofowie, jak mozolna i długa jest ich droga od kamienia łupanego - do kamienia filozoficznego?
© 2010-2016 by Creative Media