Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2013-12-05 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2957 |
Przekręciłam się na drugi bok i poczułam, że coś jest nie tak. Uchyliłam lekko moje powieki i przez pryzmat światła ujrzałam puste miejsce obok siebie. Niestarannie przetarłam oczy i ponownie spojrzałam na łóżko. Głośno westchnęłam. Uniosłam jedną rękę i położyłam na poduszce przed sobą. Poczułam jak, wbrew mojej woli, duża kropla wypływa na powierzchnię i kreśląc drogę na poliku, zwilża suchą jak papier i zniszczoną skórę. Jedna, niewinna łza ożeźwiła moje spragnione pory i pobudziła je do życia. Każda kolejna była przysmakiem dla ciała, ulgą dla suchej, martwej skóry. Placz był ukojeniem także dla duszy. Pozwolił zapomnieć o bólu, a w zamian dostarczył większą dawkę smutku. Gdy moje gruczoły łzowe przestały produkować substancję nawilżającą, odezwała się pustka. W gardle powstała wielka gula, której nie mogłam się pozbyć. Złapałam się za szyję i zaczęłam nabierać głębsze wdechy. Dusiłam się. Gula była tak wielka, że nie pozwalała mi na normalne funkcjonowanie. Rozchyliłam usta i pozwoliłam, by powietrze przedostało się do gardła. Miałam cichą nadzieję, że zniszczy przeszkodę. Myliłam się. Ból fizyczny zaczął mi dokuczać, przeważył nad psychicznym. Z każdą sekundą mój oddech przyspieszał coraz bardziej. Miałam problemy z dostarczeniem tlenu do płuc. Myślalam, że dłużej tak nie wytrzymam. Wtem stało się coś, co spowodowało, że moje serce przestało bić.
Jego głos rozszedł się po mojej głowie, a ja poczułam natychmiastową ulgę. Był tutaj, czuwał nade mną. Kąciki suchych, popękanych ust uniosły się do góry. Zmarnowaną twarz rozświetlił szczery uśmiech. Mimo że nie był widoczny dla moich oczu, to czułam jego obecność. Był w moim sercu i już na zawsze miał tam pozostać.
Obrazy wspólnie spędzonych chwil zaczęły atakować moją głowę. To było jak ostateczny cios. Czułam, jak umieram od środka. Wszystko powoli się rozchodziło, zapuszczając swoje korzenie w najgłębszych zakątkach mojej podświadomości. Dusza umarła, a serce wraz z nią. Ciało pozostało wrakiem. Żaden uśmiech nie miał już wstąpić na moją twarz.
Bardzo dziękuję za ten szczery i pomocny komentarz. Jest on dla mnie ważny, a wszystkie wymienione przez Ciebie rzeczy przyjęłam do serca. Będę pamiętać o Twoich radach.
W pewnych momentach śmiałam się ze swojej głupoty, bo niektóre wyśledzone przez Ciebie błędy były tak oczywiste, a mimo to ich nie spostrzegłam. Wiadomo, że jak człowiek pisze, to jest w innym świecie i tak za bardzo nie widzi tych swoich pomyłek. Literówki są u mnie częste i cały czas z nimi walczę. Mimo że czytałam ten tekst mnóstwo razy, nie udało mi się ich wyhaczyć. Pewnie dlatego, że mój mózg się już do niego przyzwyczaił i automatycznie podsuwał słowa.
Jeszcze raz dziękuję za poprawki. Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem, cały czas się uczę i doskonalę swoje umiejętności. Jestem młoda, więc jeszcze przede mną długa droga.