Autor | |
Gatunek | horror / thriller |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2015-08-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2655 |
Rozdział 1.
Cześć mam na imię Joanna,ale wszyscy mówią na mnie Asia.Mieszkam w niewielkim mieście WolfTown.Nazwa Miasta wywodzi się od naszej legendy.Legenda głosi że Dawno,Dawno temu żył tu pewien mężczyzna który chciał stworzyć rasę ludzi z DNA wilka.Wegług Mnie to głupota.Ale wracajmy do legendy...
Mężczyzna spotkał w lesie wilka,został zastrzelony tego samego dnia przez myśliwego.Podrał próbkę DNA i wrócił do domu.Lubił eksperymentować na sobie ale tego dnia coś poszło nie tak.Rozpętała się straszna burza,ale on wiedział że jeśli pioun uderzy w jego dom to nic się nie stanie.Wszedł do maszyny i uruchomił ją.Potem było słychać tyllko wrzask i wycie.Nigdy więcej go niewidziano...
Mieszka ze mną babcia i dziadek.Moja mama nieżyje od pięciu lat.A ojciec wyjechał do Kanady.Do tej pory nie mogę się pozbierać.Z rana zaspałam na autobus ale zadzwoniłam po Angelę i pojechałyśmy do szkoły jej rażącym rózowym autkiem.Do naszej szkoły chodziło ponad osiemset czterdzieści osiem osób.Wszyscy mieli własą grupę.Jednak od dawna zastanawiałam się dlaczego grupa motocylkistów co noc chodzi do lasu.Muszę przyznać że Liam bardzo mi się podobał.
-Wiesz Eliza że jestem strasznie nieśmiała.Dotego spójż na niego.Nie mam szans.-powiedziałam na stołówce do mojej najleprzej Kumpeli.
-Nie przesadzaj.Jesteś bardzo ładna.Znaczy nie tak jak ja ale zawsze...-tak ona umie pocieszyć co nie?
Tego samego dnia po lekcjach miałam basen.Liam też tam chodził ale jako ratownik.Zawze mam nadzieję żę powie do mnie nawet krótkie ,,Cześć` ale nie.Cóż to nic.Po powrocie do domu,przy kolacji babcia miała taką zmartwioną minę.Postanowiam się nie odzywać.
Kolejnego dnia dowiedziałam się czegoś strasznego.W WolfTown grasuje morderca.Wczoraj zabił osiemdziesięciodwu latka niedaleko naszego domu.Gdy znaleźli jego ciało nie zanleżli żadnych ran kłutych.Tylko ślady zębów.Wilczych zębów.Co było dziwne ponieważ myśliwi zabili wszyskie wilki w okolicy.
-To dzwne -powiedziałam do Amgeli i Ellizy po szkole - przeciesz u nas nie ma wilków.
-Tak to bardzo dziwne.Ale koniec z tym tematem,jutro jest bal z kim idziecie?-Eliza zawsze była wśćbska ale teraz przesadziła.
-Nie twój interes!-krzykęłam wychodząć z samochodu.
Weszłam,nawet nie zdążyłam zdjąć butów kiedy usłyszałam głos mężczyzny i zaraz potem płacz babci.Wbiegłam do saloniku.
-Babciu co się stało?Babciu powiedz!-byłam taka zdenerwowana.
-Nic kochanie,nic-powiedziała i znowu wybuchła płaczem.
Policjant pożegnał się i złożył kondolencję.Ale dlaczego?Wieczorem się dowiedziałam.
-Kochanie.Ten mężczyzna który zginął wczoraj w nocy to był twój dziadek-zalała się łazami.
-D-Dziadek?Ale jak?
-Niewiem jak wnusiu.Tylko teraz się boję żeby nie trafiło na ciebię.Uważaj dobrze?-zapytała na koniec.
-Dobrze obecuje.-odpowidziałam,zabrałam tależ i poszłam do pokoju spać.
Śnił mi się straszny sen.Byłam w lesie,a na niebie świecił tylko księżyc w pełni.Nagle usłyszałam wilcze wycie i krzyk Liama.Wołał mnie,krzyczał żebym biegła.Coś mie goniło.Coś czarnego.Nagle z zarośli wyszkoczym Max kolega Liama i rzucił się za mnie.Upadłam,odwrócłam się i zobaczyłam Maxa który właśnie lądował ale...ale jako olbrzymi srebny basior.Ktoś złapał mnie za ramiona...
Wtedy się obudziłam.Spojrzałam na tarczę budzika.Była czwarta trzydzieści rano.
oceny: dno / słabe
Poziom literacki jest też niemal denny, ale tutaj można jeszcze doszukać się pewnej myśli i fabuły.