Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-03-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1819 |
Stała, tak właśnie stała, obnażona przed samą sobą, przed nimi, przed bogiem.
-Czego jeszcze ode mnie chcecie? Powiedziałam już wszystko.
Cisza. Kilkadziesiąt par oczu, ale oczy nie wydają dźwięków.
-Chcę, by to było jasne. Nie jestem jedną z was i nie będę. Nie myślę jak wy, nie czuję jak wy. Żyjemy w różnych światach. Znalazłam się tu przypadkiem. Jestem inna.
Cała grupa wyglądała niemal jednakowo. Wszyscy w obszernych, szarych sukniach od szyi do bosych stóp. Długie, szerokie rękawy zakrywały dłonie. Głowy całkowicie pozbawione włosów, w tym brwi i rzęs. Brak ozdób, makijażu, jedynie szaty i surowe twarze bez wyrazu. Nie reagując na jej słowa, grupa wciąż patrzyła na nią tym samym, beznamiętnym wzrokiem.
-Prowokujecie mnie? Proszę bardzo! Myślicie, że się boję? Nigdy! Nie znacie mnie! Kto tu rządzi?
Uniosła wyżej głowę i uśmiechnęła się lekceważąco.
-Jesteście żałośni. Grupa daje wam poczucie siły i bezpieczeństwa. Jednak za każdą grupą stoi lider, który narzuca swój indywidualny pogląd. Reszta to marionetki. Pytam jeszcze raz. Kto tu dowodzi? Z kim mogę rozmawiać?
Cisza. Obojętne spojrzenia, zastygłe w bezruchu twarze. Sytuacja zaczęła ją irytować. Tak, była u nich, ale znalazła się tutaj przypadkiem. Chciała się tylko z tego wyplatać. Wymazać to wszystko.
-Dlaczego wszyscy wyglądacie tak samo? Nie macie ubrań, nosicie na sobie worki. Gdzie są wasze włosy? Widzę tylko twarze, te same spojrzenia, taką samą obojętność. Z kim mogę porozmawiać? Przecież ktoś może mi pomóc. Proszę! Jestem inna, pozwólcie mi wrócić do mojego życia. Jeśli mnie zmusicie, będę krzyczeć, gryźć, drapać, będę walczyć całym moim ciałem! Nim umrę, okaleczę i zostawię ślady na wielu z was!
W grupie coś się zmieniło. Zaczęła powoli kręcić głowami i patrzeć na siebie. Niektórzy w prawo, niektórzy w lewo. Wciąż jednak bez słów, bezgłośnie. Ale było inaczej.
-Wreszcie mnie słuchacie! Tak, nie żartowałam. Mam bardzo silną wolę egzystencji. Siłę przetrwania. Siłę walki. Siłę powrotu! Życie dało mi tak wiele, że nigdy, choćbym żyła całe wieki, nie zdołam tego oddać.
Światło w pomieszczeniu stało się mocniejsze, klik starterów świetlówek, potem kolory w oprawach.
Obróciła się wokół własnej osi. Jej gęste, długie loki zafalowały w tańcu. Muzyka była wszędzie. Zaczęła promienieć jak gwiazda. Otworzyła ramiona. Piruet na palcach. Zaczęła śpiewać, poruszać ustami, nuciła coś w głowie. Była szczęśliwa. Spełniona. Była sobą
I tak pozostało.
oceny: bezbłędne / znakomite