Przejdź do komentarzyOclenie koguta
Tekst 2 z 8 ze zbioru: Różne
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2017-11-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1405

Miły pan przyszedł do Urzędu Celnego z żywym kogutem pod pachą. Urzędnik aż otwarł usta i ściągnął okulary ze zdziwienia, gdyż zalało ono mu całą twarz. Na co dzień jego praca była wolna od podobnych ekscesów.

- Przyszedłem oclić mojego koguta – powiedział miły pan.

- Co proszę?

- No, innymi słowy chcę go wykastrować.

- To jest Urząd Celny.

- No właśnie.

- Nie wykonujemy tego typu… zabiegów.

- Już nie?

- W ogóle nic takiego nie robiliśmy.

- Kolega powiedział mi, że wczoraj oclił u pana koguta.

- Przepraszam, ale na pewno nie tutaj. Powtarzam, to Urząd Celny.

- To co tu się robi?

- Na ogół nic, a w szczególności dużo rzeczy.

- No to proszę oclić mojego koguta.

- Proszę iść do weterynarza, bo zaraz to pana oclę.

- Co pan zrobi?

- Nieważne. Weterynarz powie panu co robić.

- A może pan zrobić coś z jajami?

- Wypieprzaj pan stąd!

- Tak się traktuje miłych klientów? Mój kogut musi się oclić i to zaraz.

- Do cholery, dawaj go pan.

Urzędnik złapał gilotynę do papieru i odciął kogutowi głowę.

- Ale… Co pan zrobił?

- Ocliłem go w najszybszy możliwy sposób. U nas takie metody są najlepsze. Teraz może pan iść do weterynarza.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Kabaretowa scenka, której sens wesoły taki, że zanim się cokolwiek powie w obcym sobie języku, ten język należałoby może wcześniej, jak kogutka, oclić.
© 2010-2016 by Creative Media
×