Nie ukrywam, że lubię bawić się słowami.

W szafie na Franka brudnych gaciach,
patogen rozprzestrzenił zarazę.
Franek o świcie z niej wyszedł,
jak najęty smarkał, kichał...
i znalazł się na kwarantannie.

Gdyby była mamusia,
schowałby się pod kołderkę...
p[o prostu on trusia.

Pani Jadwigo, Hardy, bardzo dziękuję za komentarze. Przyznam się, że w pierwszej wersji było schowanie się pod kołdrę, potem pod łóżkiem, ale ostatecznie, bez żadnego uzasadnienia, wybrałem szafę.

Lud mnożył całusy,
a zaraza - wirusy,
dając w górę susy.