Autor | |
Gatunek | historyczne |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-05-30 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1073 |
To już prawdziwy bunt, jednak w końcu jakoś uspokajamy się. Kapitanowie i ich zastępcy schodzą się na naradę.
- Racja. Nie możemy nigdzie odjeżdżać bez tych, co są na gestapo. - mówi kapitan *Dniestra*, Michaił Iwanowicz Bogdanow. - To byłoby nieludzkie i niegodne honoru marynarza.
- Ale jeżeli nie wyrazimy zgody, to czy hitlerowcy nie wykorzystają tego potem jako naszej odmowy powrotu do CCCP? A wtedy z powodu pięciu naszych nie wróci do domu 125 ludzi. I co wtedy? - pyta Leonid Filipowicz Nowodworski, kapitan *Wołgolasu*.
Nastaje ciężkie milczenie. Problem nie do rozwiązania. Co będzie, kiedy Niemcy rzeczywiście ogłoszą całemu światu, że odmówiliśmy powrotu do domu? Przecież to o to tak niedawno jeszcze strasznie zabiegali!
- Racja. - mówię w imieniu swoim i nieobecnego kapitana *Eltona*. - Ale wyobraźmy sobie, w jakim stanie są ci, co teraz siedzą tam u nich na gestapo. Powiedzą im przecież, że cały obóz wyjechał do kraju na wymianę... bez nich. Postawcie siebie na ich miejscu!
- No, dobra. Co w takim razie proponujesz? - złości się Balicki.
Milczę. Nie wiem, co robić w takiej sytuacji. Żadne z tych rozwiązań nie jest do przyjęcia.
- Słuchajcie! Według mnie trzeba złożyć pisemny protest, - wpada na nowy pomysł Bogdanow, - i w tym piśmie czarno na białym wyjaśnić, że żądamy niezwłocznego wyjazdu do Ojczyzny razem z tymi wziętymi na gestapo. Jeśli nie, będziemy czekać na ich powrót aż do skutku.
- I nie odpowiadamy za zachowanie swoich ludzi, - podchwytuje pomysł Balicki. - Komendantura przecież nie życzy sobie żadnych ekscesów.
- To chyba najlepsze wyjście, - zgadza się Nowodworski. - To co? Ubierzmy nasze mundury wyjściowe i chodźmy do Niemców. Szkoda cennego czasu.
Bogdanow siada przy stole i pisze krótki ostry protest, pod którym w imieniu wszystkich załóg podpisujemy się, szybko wdziewamy nasz paradny kapitański mundur i idziemy do komendantury.