Autor | |
Gatunek | bajka |
Forma | proza |
Data dodania | 2013-09-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2133 |
Gdzieś w odległej o wiele kilometrów stąd krainie, zwanej „deszczową”, żył młody i przystojny książę. Chłopak pełen energii i radości, który nie potrafił usiedzieć nawet minuty w jednym miejscu. Znudził mu się już świat oglądany od zawsze, pragnął odkryć coś nowego, niezwykłego. Marzył o dalekich podróżach, pełnych niebezpiecznych stworów, pięknych księżniczek, szalonych odkryć. Pewnego dnia postanowił wyjechać z miejsca, które znał na pamięć i powędrować daleko przed siebie. Spakował swoje walizki, załadował je na konia i wyruszyli. Ten, na pozór zwykły, koń był jego najlepszym przyjacielem. Towarzyszył mu w każdej niebezpiecznej wyprawie, ocierał mu łzy kiedy płakał i lizał mu kolana obite podczas nauki galopowania. Deszczowy Książę jechał wiele dni przed siebie, aby w końcu dotrzeć do nieznanego mu nigdy wcześniej kraju. Nie słyszał o nim ani w szkole, ani od rodziców, nie wspominali o nim także jego rycerze, którzy zwiedzili już właściwie wszystkie okoliczne zakątki. Książę chciał przeżyć niezapomnianą przygodę. Wjeżdżając do kraju zobaczył olbrzymi złoty zamek. Świecił on w blasku słońca, do którego chłopiec nie przywykł. W jego kraju nie było go zbyt wiele, była to kraina mokra i bardziej pochmurna, lecz jego zdaniem przyjemna. Taką znał od urodzenia. Ta wydawała mu się czymś niezwykłym. Pełne słońce, niezliczona ilość kwiatów, upał. Postanowił się zdrzemnąć a następnie udać się do pałacu.
Kiedy się obudził był już ranek. Od przechodzących ludzi dowiedział się, że trafił do Słonecznej Krainy-jak wszyscy ją nazywali. Zjadł, umył się w lśniącej rzece i pogalopował prosto do fascynującego go budynku. Z bliska wydał mu się jeszcze większy, jeszcze piękniejszy, jeszcze bardziej błyszczący. Koniecznie chciał się do niego dostać. Kiedy straż go wyrzuciła, nie poddał się, dalej próbował. Jadąc naokoło zobaczył niewielką szczelinę w murze, przez którą mógł się jednak przecisnąć. Gdy znalazł się w budynku zobaczył przepiękną dziewczynę, która przemknęła mu przed oczyma i schowała się do pokoju zaskoczona widokiem nieznajomego.
-Nie bój się-powiedział łagodnie.
-Kim jesteś?-wyszeptała przerażona.
-Jestem Deszczowym Księciem, przyjechałam z odleglej krainy, chciałbym Cię poznać.
-Jestem Słoneczną Księżniczką, spotkajmy się z holu na dole.
Zamknęła drzwi, chciała się przebrać. Mimo strachu ciekawość nie pozwalała jej zostać w pokoju. Gdy zbiegła na dół zobaczyła pięknego chłopca o oczach niczym krople deszczu. Była nim zachwycona, nigdy wcześniej nie widziała takiego spojrzenia. Bardzo długo rozmawiali, nie zauważyli nawet, że zaczęło się ściemniać. Od razu się w nim zakochała.
Spotykali się każdego dnia, by razem podziwiać piękno otaczającej ich przyrody. Chłopiec zamieszkał w jednej z komnat, dzięki uprzejmości rodziców dziewczyny, którzy, jak się okazało, dobrze znali okolice, z której pochodził książę. Bardzo polubili chłopca. Po kilku latach, kiedy oboje byli już wystarczająco dorośli, postanowili się pobrać. Ślub był bardzo uroczysty, zjechali się wszyscy z obu krajów, by poznać zakochanych. Żyli oni bardzo szczęśliwie i w zgodzie, mimo wielu różnic jakie wynikały z ich osobowości. Po kilki latach doczekali się dziecka. Piękną dziewczynkę o kolorowych oczach nazwali Tęczą, ponieważ łączyła ich dwa różne światy-świat słońca i świat deszczu. I tak do dzisiaj kiedy na niebie pojawia się wielokolorowy łuk na skutek rozproszeniu promieni słonecznych przez deszczową wodę ludzie wołają: „Popatrz tęcza!”.
Młoda książęca para uważała, że są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Pewnego dnia postanowili wyruszyć jednak w podróż ich życia-na poszukiwanie krainy, która mogłaby stać się ich domem, łączącą deszcz i słońce. Czekało ich wiele kolejnych przygód, których nie mogli się doczekać…
oceny: dobre / dobre
Szwankuje umiejętność poprawnego zapisywania treści, chociaż jest sporo przejawów bardzo dobrej polszczyzny. Podstawowy zarzut to nierozróżnianie myślnika i łącznika, a spełniają one zupełnie odmienne funkcje. Jeden rozdziela, a drugi łączy. U ciebie są same łączniki, a w ich miejscu powinny być myślniki. Po myślniku musi być spacja, a jeżeli jest w środku zdania, to również przed nim. Pierwszy przypadek odnosi się do dialogu, a drugi dotyczy między innymi następujących zwrotów: ,swiaty-świat, życie-na. Obydwa użyte cudzysłowy też są zbędne. Szwankuje interpunkcja. Zbędny przecinek przed "pełnych". Brakuje przecinków przed: kiedy, zobaczył (3), zobaczyła (ten czasownik jest nadużywany, trzeba szukać synonimów), a następnie, był, jakie wynikały, kiedy, przez, tęcza. W jednym zdaniu blisko siebie użyłaś dwukrotnie tego samego zwrotu "mu", a drugi jest na pewno zbędny.