Text 33 of 52 from volume: Głupoty i głupotki
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2014-01-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2584 |
WESOŁY PORANEK
Przyszła zima, kraczą wrony...
Wciągnął sąsiad kalesony
długie.
Z dumnie podniesioną głową
nucąc piosenkę ludową
i kręcąc zapałką w uchu
zaczął klepać się po brzuchu.
I tak śpiewał:
Usia, siusia!
Polną drogą szła Marusia.
Dziś nikt temu nie dowierza,
że ostrzygli ją na jeża.
Do gór i lasów kierował te słowa,
niczym Kochanowskiego strofy
szła piosnka lutowa.
bo ta końcówka to ni przypiął ni przyłatał.
może zgadnie...
ratings: perfect / excellent
By nie drażnić swojej żony.
Śpiewał, klepiąc sobie brzuszek:
- Usia-siusia,
Patrz, mamusia,
Gdzie jest nasz maluszek!
Szła w śniegach i mrozie -
Piosenka lutowa
O lodów narkozie.
Dla ochłody!
Czyś ty stary,
Czyś ty młody!