Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2014-02-10 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3061 |
W S T U D N I
Na zagrodzie za stodołą i stajnią jest drewniana studnia. Zaglądając do niej, widzę swoją twarz. Oglądam ją codziennie od wiosny do jesieni. Ze mną jest różnie, ale twarz w dole pokazuje mi się zawsze tak sama. Dzisiaj jednak nie jest to moja twarz. To twarz nieżyjącego dziadka Ado. Kiedy wyciągam ku niej rękę, zamienia się w głowę szczupaka, który otwiera paszczę, łapie mnie za rękę i wciąga do studni. Chyba zdążyłem jeszcze krzyknąć ze strachu. Spadam w dół. W jakąś mokrą, wielką jasność. Na końcu tej jasności jest coś twardego, w co uderzam głową. Widzę jak brodaty sąsiad Hawron stoi na brzegu i zaprasza do łodzi, którą mamy przepłynąć z Pomorza na Wołyń.
- A zostaw im Kamienną Górę! – woła dziadek. - Wystarczy nam tego, co tutaj mamy, a ich Bóg i tak pokarze.
- Ale w studni jest przecież cały nasz Wołyń ! - chcę krzyknąć i coś mi zatyka usta, a potem wdziera się w gardło i płuca. Kiedy już myślałem, że na zawsze zostanę w białej jaskini bez początku i końca, wyciągnął mnie w górę ojciec, cały roztrzęsiony i mokry. Długo nie wiedziałem, dokąd wracam, w końcu zobaczyłem siebie na trawie.
- Ja ci te szczupaki wybiję z głowy ! - krzyczał wystraszony ojciec. - Masz szczęście, że szedłem po wodę !
Zrozumiałem gdzie jestem. Kilka dni nie musiałem chodzić do szkoły, a wszyscy w domu chodzili koło mnie jakbym był jakimś ważnym panem z powiatu.
„Do tej studni musi prowadzić ze stawu jakiś kanał” - myślałem, nie odzywając się. Bo jak by szczupak się tam dostał?
Żaden szczupak jednak nigdy więcej w studni się nie pokazał.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Żywa woda dudni!
Na kwadrydze leci
Ojciec,
Za nim dziad
I dziada dzieci!
(patrz wszystkie tytuły i tekst)
Piękna oniryczna proza z najgórniejszej półki