Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2014-08-21 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2473 |
Oto założenie: dosyć bezpiecznego milczenia ! Melancholia to zgraja pijanych, wyrzuconych z pracy za pijaństwo aniołów z mieczami pustych flaszek u boku, którzy marzą o bezpiecznym zasypianiu w naszym łóżku i żarciu za nasze pieniądze. Przestańmy także oczekiwać na codzienne, bezpieczniejsze uniesienia - one nigdy nie przyjdą trzeźwe. ( Pewnie trudno Ci w to uwierzyć, ale właśnie tak musi być ). Trzeba tylko uwierzyć, że niekoniecznie wszystko musi zaraz płynąć w tym samym kierunku i zgodnie z naszym widzimisię. Chciałbym, abyś po odpowiednim czasie określił(a) się jako osoba, która wie, iż życie nauczyło ją gdzie ukrywać ból. Przypominam Ci także, że każdy człowiek, niemal na zawołanie, ma kilkadziesiąt twarzy. To jest dopiero chore, ale i konieczne zarazem. Jeśli bowiem chociaż na chwilę się odsłonisz zawsze ktoś skutecznie dźgnie Cię pogrzebaczem pod pachę. Ale gdybym np. dowiedział się, że jutro jest mój ostatni dzień, niewiele by to zmieniło w stosunku do wszystkiego, do spraw związanych z ta nudną codziennością. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak to jest : nie być ! Prawdziwy ból spowodowany jest faktem, iż dopiero co rozpoczętą robotę trzeba będzie zostawić innym, częstokroć zupełnie „niekumatym” sukinsynom ! Śmierć jest bezkompromisowa - drugiej szansy nie daje!
Szczerze mówiąc dawno nie miałeś(aś) czasu na zjedzenie spokojnie uczciwego, intelektualnego śniadania. Zresztą i ja, po kilkunastu minutach nad notatkami, zacząłem się zastanawiać, czy nie zrezygnować z tej samotnej, samobójczej wyprawy. Ale wiedziałem, że jeżeli dalsza część tej publikacji będzie obfitowała w więcej nieprzewidzianych zwrotów akcji... Zaraz, zaraz, nie tak szybko. Najpierw robiłem wrażenie ciołka zmęczonego gadaniem, a teraz serdecznie witam na progu zbawcze zmęczenie ? Coś mi tu nie gra. Wyobraziłem sobie charakter i klimat całości książki i poczułem się, wręcz dosłownie, wciśnięty w fotel. Powaliła mnie „końska dawka” nadchodzącej ekspresji i niemożność ustrzeżenia się kilkunastu wpadek, a potem zamieszczenia do nich fałszywej erraty. Jak mam nadać swoim bazgrołom na dość osobisty charakter, jak spowodować u czytającego drapieżną agresję do otaczającej go rzeczywistości ? Wciąż absolutne nic ! No cóż, pomyślałem nieśmiało, nie ma sprawiedliwości dla piszących na tej planecie. Ludzka pamięć zawsze zawodzi kiedy trzeba i nie obchodzi się z właścicielem zbyt uczciwie. Lecz każdy, kto pomyślałby, że jest to jej jedyny mroczny punkt, byłby w dużym błędzie. Ta charakterystyka pamięci przypomina mi trochę postępowanie partii komunistycznej, kulejącej w pozycji leżącej i kładącej położenie głównego nacisku na cele do osiągnięcia na końcu lufy. Sporo już było dla niektórych niezwykle archaicznych dziś, stylowych i jedynie historycznych akcentów, tyczących ówczesnych emocji. I na pewno nie będziemy jakoś wyjątkowo refleksyjnie usposobieni wiedząc, iż jutro czeka nas dokładnie taka sama harówa jak dziś. A i Ty znasz przecież takich, co z filozofią chorągiewki na wietrze historii najpierw gnoili ludzi za posyłanie dzieci do pierwszej komunii, a teraz w pierwszym szeregu niosą krzyże w pielgrzymkach do częstochowskiego sanktuarium. I (kiedy nie ma już komitetów) przepraszają, otrzepują kolana i mówią, że z pomroczności jasnej nie wiedzieli, gdzie wcześniej klękali, oczajdusze!!!
cdn...