Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2014-08-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2647 |
Najbardziej boisz się samotności, zwłaszcza takiej, która przychodzi z wiekiem starzenia i w której nie ma już z kim dzielić się wspomnieniami. Moja żona zwykła mawiać, że i ja ostatnio zbyt dużo o tym myślę i to uczucie znacznie potęguję. Ten strach, od czasu do czasu, dopada nas wszystkich i chyba nie tylko ja przyznaję mu złoty medal olimpijski na liście wszystkich dostępnych strachów. Wiarygodności tej tezie dodaje z pewnością właściwy każdemu z nas pryzmat doświadczeń życiowych. Ale to doznania natury stricte psychologicznej. Nie lubię słów nadużywanych nawet w mediach, ale dla rzeczy, które jeszcze pamiętam z czasów mojej młodości nie znajduję w tej chwili innego określenia jak magia ! I jest oczywistą bzdurą, iż wspomnieniami powinna zajmować się rozentuzjazmowana grupka wapniaków, bo tylko starcy maja na nie czas. Równie często jak wspomnienia wybieramy wręcz ekstremalne rozwiązania dla naszych ucieczek, służących właśnie temu, by w pełni dorosnąć, aby spróbować swoich sił bez niczyjej pomocy, im prościej, tym bardziej poprawnie ! A przecież wszystko sprowadza się właściwie tylko do jednego: bycia człowiekiem a nie kanalią. Ale nie powiedziałbym, abyśmy w tej materii nastawiali się wyłącznie do robienia otoczeniu pozytywnych niespodzianek. A i ja nie zawsze będę pamiętał, żeby z czymś nie przesadzić albo komuś nie zrobić krzywdy.
W tej materii niektórym bowiem kolesiom po prostu odwala. Wydaje im się, że są więksi, niż są w rzeczywistości, że wszystko, co nam poradzą, jest jedynie słuszne i nieomylne. I ja jestem, z każdym następnym dniem, coraz bardziej na nich o takie zachowania wkurzony. Właśnie to mnie, tak naprawdę, całkowicie rozpieprza. Wiesz dlaczego? Bo ich to nic nie kosztuje!!! Poza tym to bardzo przygnębiające przeżycie – zawsze trzymać się swojej prawdy i nie słuchać rad oszołomów. Aha, i być zawsze świetnym, we wszystkim, co się robi, by pokazać oszołomom do jakiego stopnia się mylili. Dołujące i przygnębiające zarazem, chociaż sprawiające dobre wrażenie pogodnego i wyluzowanego. Wiesz, nie wiem, czy to nadaje się do druku, ale bez żadnych udziwnień – do diabła z tym ! Z kolesiami patrzącymi nam w plecy z niechęcią, ale zawsze pragnącymi właśnie na nas zarobić jakąś grubą forsę i podpowiadającymi, jak powinniśmy żyć. Chociaż będziemy tym zdołowani już wkrótce (dla własnej wygody i by wiecznie nie płynąć pod prąd) i my zasilimy ich zwarte szeregi, gryząc buntowników na wymarciu. Ci bowiem, pojawiający się wśród nas bardzo sporadycznie określą nasze ego: - Takich zarozumialców jak ten zadufany w sobie grafoman to w życiu nie potkałem. Cóż, może i racja.
cdn...
ratings: perfect / excellent