Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2014-09-06 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2641 |
Aż tak bardzo się dziś wyciszyłem ? Mam pisać jakieś „zapchajdziury” ? Niejeden już, o takim jak ja życiowym stażu, już dawno skonsumował swój ogon i obgryzł paznokcie u nóg aż do pięt. Dopada mnie zmęczenie, fałsz, dopada mnie wszystko na siłę i znienawidzona praca ze szmatławe wynagrodzenie. Chociaż momentami pokornieję, chcąc sprawiać wrażenie, jakbym dopiero co wylazł spod małego kamienia i samobójstwem krępował palce. Wtedy można doszukać się we mnie wyraźnych wpływów otoczenia. Ale summa summarum stara gwardia z lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia ciągle jeszcze nie chce dać za wygraną, choć od dawna już tkwi na bocznym torze. Ale dopiero teraz widać, iż nawet ta postawa, charakteryzująca się żywiołowością i rozmachem w latach osiemdziesiątych, stanowiła poważny zwiastun jeszcze bardziej poważnego kryzysu naszej teraźniejszej osobowości. Dziś jesteśmy jedynie bladymi cieniami tamtych „nas”, cokolwiek ciężkostrawni i nudnawi niczym papka dla następnych pokoleń. Jesteśmy następnym produktem, produktem, jakich tysiące. Wygasły artystyczne creda a my robimy swoje. Wierność własnym ideałom już nie budzi powszechnego szacunku, a nasi idole wymierają. Jednak zdrowe podejście do samych siebie to jeszcze nie wszystko – trzeba dziś mieć coś ciekawego do zaoferowania – bez rewelacji ale i bez wstydu. Często – gęsto te nowe propozycje raczej nie posiadają ciężkości ołowiu i ostrości żyletki. Nikt nie mianuje nas teraz królem, zresztą nasza generacja nigdy nim nie była. Najcenniejszym walorem jest teraz „łojenie kasiory”, ale i ta informacja jest trochę myląca. Mówi się o nas, lecz to już ma tak bajkową oprawę, że ciarki łażą po plecach tam i z powrotem. I to powinno Ci wystarczyć za całą resztę komentarza.
cdn...