Go to commentsJesień tegoroczna. Przypomnienie
Text 10 of 29 from volume: Rżyska
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2014-12-13
Linguistic correctness
Text quality
Views3503

                                           

 

Jesień przepływa. Jesień się ulatnia. Jesień faluje 

Jesień strojna w żołędzie. W etoli z wiewiórek jak skierki 

Jesień w ciemnych kasztanach w przydymionych topazach   

Jesień - złota królowa i włóczęga w cygańskich łachmanach


Muzykuska Jesień gra na aury nastrojach (nie)zmiennych  

skrzypkach harfach i cymbałkach. Zawodzącej harmonii 

Gra żałośnie lecz donośnie swój żal w nieboskłony posłany  

aż z depresją się skręcają wszyscy siedzący na kolcach


Jesień natrętna. Jesień niechciana. Jesień przepędzana 

dręczycielka Jesień niby ten kat - baba trupio złowieszcza 

Ale Jesień pachnie cudnie grzybnią wrzosem i torfowiskami -


moja Jesień – wiedźma ryża oraz jędza wyjątkowo brutalna

Bo też Jesień niczym me strofy czarną melancholią spisane   

jest niezbędna. Jest konieczna. Jest jak ta gasnąca matka


01.12.2014

  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Lubię wrzesień, lubię jesień, bo to pora jest uniesień!
avatar
hejka przeczytała wczoraj (istota antypoetycja) i pomyślała, że przeczyta dzisiaj i tak uczyniła. Pani lubi mówić dużo i jest w tym urok, ale oszczędność, nie skąpstwo momentami byłoby wskazane (kiedyś mi ktoś coś podobnego powiedział na temat mojego pisania).

Rym: żałośnie donośnie , jakoś kuje w oko, bez donośnie i wcale nic się nie dzieje z tekstem.
ostatni wers, "jest jak ta gasnąca matka", bez "ta".

Ja bym tam jeszcze wymiatała te liście jesienne spod progu, ale myslę że to taki styl twój osobisty.

Ryża wiedźma, to prawie ja;)
Dobra, koniec stukania czas do działania! Hej ho!
avatar
Anaya, właśnie tak miało być. :) Naiwnie, czasem kiczowato, niezdarnie i nieskładnie. Także "częstochowsko" i miaukająco ;-)
W tej Twojej krytyce - niby perfekcyjnie bezlitosnej - jest to wszystko, co "zamiarowała" sobie autorka ;-)))))
Bo akurat taką była tegoroczna Jesień ;-))))) Już dawno z podobną się nie spotkałam ;)
avatar
Zapomniałam dodać, iż musi być "ta" - gasnąca matka. Ta, nie inna; nie potraktowana w sensie ogólnym. Niegdyś moja, której teraz nadałam imię Jesieni.
Powtarzając słowa cieszyńskiej Poetki - Pani Janiny Góreckiej, jej to bowiem swego czasu wytknęłam - według mnie - pewną nieścisłość, wówczas mi odpowiedziała:
"Ja z czapy nie piszę nigdy". Po czym - grzecznie - wymieniwszy "zdania odrębne", pozostałyśmy w zgodzie ;-)))
avatar
Zatem wszystko jasne:)
avatar
z podobaniem ,niemniej bym się poprzyczepiał ale sporo jak wyżej także poprzestanę :)
avatar
W wersie z "gasnącą matką" zgadzam się z Aneyą. Poza tym jest w tym głębia. Pozdrawiam - PP
avatar
Piotrze, mój ukochany choć czasem kłopotliwy Przyjacielu, podziękuj Bogu, że nie przeżyłeś tego, co ja.
"Jesień tegoroczna" to kalkowy konterfekt śp. mojej Mamy, która mnie - jako dziecko - zwyczajnie nie chciała.
Ja potrafię przebaczać, więc co rusz, przebaczałam, zwłaszcza mojej Mamie, mimo iż ze mnie "jędza brutalna".
Gdybyś wszak przeczytał mój wiersz "ODPĘPNIENIE", to Ty, stuprocentowy facet, dopiero byś się załamał ;-))))
Kobietą jestem ;-))))
© 2010-2016 by Creative Media