Text 90 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-01-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2375 |
nieprzejednany żal co zimą głębszy
woda pod lodem coraz ciszej
myśli z deszczu i rozłąki
jak obrus pośród drogi
z ciężkim zapachem lata
słońce za skórą jak zadra
anioł w dziewczynie
co czeka na serce
miłość przyjdzie gdy nie czekasz
matka ściera kurz zapomniane dni
buty ojca który nie próbował być lepszy
pies szczeka na wszystko ze strachu
ożył motyl który przespał wiosnę
przyjdę zapukam dwa razy
popatrzymy w to samo miejsce
prawie niewidoczni
zbyt mali na choćby ogarek
Portal literacki, mój Drogi, to nie tylko gromadzenie hołdów. To także empatia wobec utworów koleżeństwa, a u Ciebie zjawisko raczej sporadyczne.
Do (nie)widzenia zatem, co nie znaczy, iż nie(przeczytania).
Pozdrowienia od... ;-))))
P.S. Ty nie pierwszy i nie ostatni. Konsekwentną potrafię być ;-))))
ratings: perfect / excellent
"słońce za skórą jak zadra
anioł w dziewczynie
co czeka na serce"
To wspomnienie ciepła, czegoś co było piękne, ale być może się skończyło i stąd ta zadra, a także tęsknota :)
Niesamowite jest dla mnie to, że prawie w tym samym czasie co Ty Mck i niezależnie napisałam podobną w wymowie miniaturę (na pewno nie tak liryczną, poetycką i piękną jak Twój wiersz) o tęsknocie i pragnieniu lata, którą zaraz opublikuję i zapraszam Cię do skomentowania :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Podziwiam bardzo wyobraźnię.:)