Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2015-01-09 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2754 |
ZABEZPIECZACZE
Wiecie co to jest URE, UDT, Prawo Energetyczne? Nawet jeśli nie, to na pewno jechaliście windą, a w niej była sześciokątna nalepka, białozielona; albo wasze dziecko kręciło się na karuzeli w wesołym miasteczku – ona też ma taką nalepkę. Przyklejają je inspektorzy UDT.
Niegdyś zabierali uprawnienia pracownikom, którzy je mieli i obsługiwali urządzenia obleśnie niesprawne, w sposób pornograficzny. Właśnie tak, jak jest to zakazane. Nie wiem, czy wciąż mają do tego prawo.
Pojawiają się cyklicznie. Jeśli da się użytkować bez zagrożenia życia, to dopuszczają do dalszego użytkowania. To oni ponoszą odpowiedzialność za ewentualne niespodzianki , bo poświadczyli ją swym podpisem, pieczątką i nalepką.
Spotkałem ich kilku. Tego, który pojawił się ostatnio, zapytałem o Prawo Energetyczne. Gdzie można sobie przeczytać ostatnią wersję.
Zanim przyszedł w celu rewizji wewnętrznej zbiornika oleju, szukałem Prawa. Nigdzie go nie było Była za to historia: kiedy wreszcie ujawnicie prawdę o śmierci 3 inspektorów UDT? I odpowiedź: to jeden inspektor i dwóch pracowników. Nazwiska. Pytanie: na widlaku. Odpowiedź: na zwyżce.
Zbiornik dwupłaszczowy – o taki chodziło. Tuż przed jego przyjściem panika: czy mamy szelki? Mamy, a jakże, ale poczekajmy na to czego sobie zażyczy. Wszyscy oni przywozili ze sobą kombinezony, a dawniej fartuchy, i z dnia na dzień można było spodziewać się, że i inne sprzęty ochronne będą ze sobą wozić – o ile będą ich potrzebować. Tu gra swoje role wiele aspektów korzystania z miejscowej odzieży ochronnej. Jeśli bowiem była używana zgodnie z przeznaczeniem, to pewnie jej użytkownik solidnie się spocił. Czy inspektor ubierze się w kombinezon – może i wyprany, ale czy skutecznie? - ? A o swoim wie się więcej. Prawo jasno to reguluje. Najbezpieczniejsze, choć nieco kłopotliwe, jest wchodzenie do zbiorników, wnętrz kotłów, kanałów i innych ciasnych strasznych miejsc, w masce z nadmuchem powietrza z zewnątrz. Stamtąd, gdzie raczej nic nie śmierdzi.
Żaden z inspektorów UDT nigdy o zastosowanie nie poprosił. Wentylator jest sprawny, więc ktoś już do niego oddychał. Ale zarazem żaden z nich nie narzekał z powodu tego, że i ja go nie miałem, bo nie chciało mi się zakładać maski do oglądania, a nie do pracy. Inspektor po to tam właził – żeby obejrzeć, ocenić, zmierzyć. To jego praca – dla mnie tylko oglądanie.
To w czasie takiej wizyty w „Iskrze” inspektor dokonujący chyba też rewizji wewnętrznej zbiornika azotu udusił się, bo zeszedł do zbiornika, a tam nie było tlenu. A jak się przewrócił tak samo zeszedł po niego usiłujący go ratować. I tak samo się przewrócił. Nawet jeśli byli w maskach, to ich pochłaniacze nie przetwarzały azotu na tlen, ten drugi mogły tylko filtrować, ale go nie było. Być może to po tym wydarzeniu wprowadzono nakaz wykonywania takich prac w maskach z nadmuchem z zewnątrz.
Czasem, niektórzy, są skrupulatni i szczegółowo badają temat. Ale pamiętam i takich, którzy dawali się zagadać. Żeby odwieźć jednego z nich z „Winnicy” do domu wezwano jednego z moich kolegów. Inspektor leżał jak ścierka obok stołu, więc zgodził się z argumentami przedstawicieli firmy i dopuścił kocioł do pracy warunkowo na rok. Za ten dosyt, z którego wzięło się to leżenie.
Widzę, że zwiększono im ilość formularzy do wypełnienia, zwiększając zarazem ich komplikację. No i te nalepki.
No i stanęliśmy nad zbiornikiem oleju 30 tys. litrów. I inspektor w nic się nie ubierał, niczym nie zabezpieczał. Tylko przypiął do pasa czujnik stężenia substancji wybuchowych. A, jest poniżej stężenia wybuchowego – i tak jak przyjechał, tak zszedł do zbiornika. Nie chciał szelek, i nawet nie chciał aby ktoś mu towarzyszył.
Tajemniczy to jest świat, To tak jakby ograniczenia i nakazy nie dotyczyły tych, którzy mają pilnować ich respektowania. Zawsze mnie korciło ich zapytać o ten kontrowersyjny aspekt ich pracy – czemu nie używają wymaganych przepisami środków ochrony osobistej? Bo ja może i wchodzę oglądać, ale dla inspektora to jest praca, a praca w takich okolicznościach wymaga stosowania...
ratings: perfect / excellent
Ps. Zawezwany przeze mnie kiedyś do mieszkania licencjonowany gościu od butli z gazem przytwierdził mi w kuchni tę butlę do przyłącza - UWAGA! - zapalił zapałkę... i przesuwając płomyk po ewentualnych nieszczelnościach w ten jakże intuicyjny sposób sprawdzał, czy wszystko jest OK. Że chciał się teleportować, nawet ja, nieoświecona, ciemna jak ta tabaka w rogu! w lot to zrozumiałam - tylko dlaczego przy okazji tego jego sepuku mieliśmy odlecieć też wszyscy my-mieszkańcy całej naszej klatki schodowej??
co to nic o niczym nie wie i sobie eksperymentuje sobie z zapałkami i niewypałem,
a ek-sper-tem??
Jeżeli tym ekspertem NIE JEST, a jest jedynie eksperymentatorem - ponosi tego żywe /na samym sobie/ konsekwencje... i martwe skutki.
Gorzej, kiedy te konsekwencje oraz skutki dotykają innych ludzi :(
Autor ma dar wyszukiwania gorących jak te meteoryty tematów,
z którymi nawet teraz w unijnej dzisiejszej Polsce wciąż nikt sobie nie radzi.
Dlaczego?
Ponieważ w naszej kulturze - tak bardzo sarmackiej - wszelkie normy, przepisy i paragrafy są jedynie po to, by je łamać??
z o b a c z y ć
w całej oczywistości