Text 93 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-01-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2280 |
ciało nie słucha oparło się
myślom
pomysły przejadłem
aplikacje i zagęszczony sok
z cudzej pamięci
`dotykam plecami planety`
ulice nie budzą zamyśleń
widok zamykany zardzewiałą kłódką
kot z podniesionym ogonem
instynktownie wskazuje kierunek
wierzę nieporadnym szkicom
snom poddanym kwarantannie
Wizualizacja wiersza świetna.
Wiersz na początku przygnębia, ale ja też wierzę, że te szkice i kwarantanna pomogą.
Kot też:D
ratings: perfect / excellent
Ale podobnie jak poprzednicy czuję, że peel jednak widzi światełko w tunelu, bo przecież wierzy "nieporadnym szkicom i snom poddanym kwarantannie"
:)
ratings: perfect / excellent
Tekst jest rodzajem pytania, postawionego SOBIE SAMEMU. Kim jestem mentalnie? Czym dla mnie jest realny z kotem i zardzewiałą kłódką świat, z którym kontaktuję się już tylko i wyłącznie drogą elektroniczną, a wirtual w tym samym czasie zawłaszcza mnie całego od stóp do głów wraz ze skarpetkami??
"dotykam plecami planety" - to metafora, w której zawarty jest przekaz: Matka Ziemia NIE LEŻY w polu mojego widzenia. Cały jestem już w Matrixie